moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Polish WAAF, czyli Pestki w służbie wojska

W czasie wojny ponad 1300 Polek aktywnie działało na rzecz wsparcia polskiego lotnictwa. Formacja wzorowana była na powstałej w 1939 roku brytyjskiej WAAF (Women’s Auxiliary Air Force), która miała za zadanie wspieranie RAF-u i zastępowanie mężczyzn na niektórych stanowiskach. 19 lutego przypada 75. rocznica utworzenia Pomocniczej Lotniczej Służby Kobiet.


Pomocnicza Lotnicza Służba Kobiet cieszyła się dużym zainteresowaniem Polek, które chętnie zaciągały się w jej szeregi. W 1945 roku ich liczba wynosiła ponad 1300 przeszkolonych kobiet. Pierwsza tura była rekrutowana na Środkowym Wschodzie, w Indiach i Afryce. Ochotniczki przetransportowano do Anglii drogą morską. W miarę wyzwalania Europy zaciągały się także ochotniczki z Francji, Niemiec i Holandii. Były to kobiety wywiezione do Niemiec na roboty, więźniarki, wśród nich także uczestniczki Powstania Warszawskiego. Z Holandii przybyły członkinie Armii Krajowej, wywiezione tam z Warszawy po upadku powstania.

W mundurach z naszywką „Poland”

Ochotniczki otrzymały takie same mundury jak brytyjskie WAAF-ki, ale z naszywką „Poland” na ramieniu. Koledzy z wojska szybko ochrzcili je mianem „Pestek” od skrótu Pomocniczej Służby Kobiet. Szkolenie i program zajęć były identyczne jak w Women's Auxiliary Air Force. Polki dodatkowo musiały opanować język angielski, dlatego też kurs rekrucki był dłuższy i trwał osiem, a nie pięć tygodni jak w przypadku Angielek. Po zakończeniu kursu w Wilmslow (Manchester), panie, zależnie od posiadanego w cywilu wykształcenia oraz predyspozycji fizycznych i intelektualnych, kierowano na kursy specjalistyczne.


Długość szkolenia uzależniona była od specjalności. Na przykład kurs administracyjny trwał trzy tygodnie. Podobnie było w przypadku szkoleń dla kucharek i obsługi kasyn. Sześciotygodniowy kurs przechodziły kandydatki na sanitariuszkę i magazyniera. Im bardziej wymagająca specjalizacja, tym dłuższe szkolenie. Teletypistki i radiotelegrafistki uczyły się osiem tygodni.

Polki bardzo ambitnie podchodziły do nauki. Mimo dodatkowego wyzwania, jakim był język angielski, panie często otrzymywały bardzo dobre wyniki na egzaminach końcowych. W pierwszym mieszanym kursie oficerskim, dla WAAF i Pomocniczej Lotniczej Służby Kobiet, najwyższą lokatę otrzymała Polka Aniela Pędzelska.

Polki za kierownicą zaskakują brytyjskich instruktorów

Panie mogły także zdobyć wykształcenie w specjalności kierowca. Szkolenie trwało dziesięć tygodni. Brytyjscy instruktorzy nie wiedzieli, że część kandydatek już odbyła szkolenie samochodowe na Środkowym Wschodzie. Byli zaskoczeni, gdy po zapoznaniu się z zaledwie podstawowymi informacjami o budowie samochodu panie siadały za kierownicą i ruszały z miejsca.

Kilkanaście kobiet kierowców zatrudniono w Dywizjonie 300, na polskiej stacji bombowej w Faldingworth, koło Lincoln. Większość z nich pracowała przy dowożeniu załóg bombowców na nocne loty bojowe. Oprócz bycia dobrymi kierowcami musiały zapoznać się z lotniczymi przesądami. W drodze na lotnisko nie wolno było wspominać o tych, którzy wczoraj nie powrócili, ponieważ mogło to przynieść pecha. Panie starały się więc wprawiać lotników w dobry nastrój, zabawiając ich rozmową na lekkie tematy. Następnie czekały na powrót załóg z lotów bojowych, aby odwieźć ich do bazy. Polki przejęły to zadanie po brytyjskich WAAF-kach, które zajmowały się transportem załóg samolotów.

Mechanicy lotniczy i pilotki

Najdłużej trwało szkolenie obsługi warsztatów lotniczych – aż 30 tygodni. Ochotniczki szkolono w Polskiej Szkole Technicznej w Locking (Sommerset). Mogły zdobyć jedną z pięciu specjalności – pomocnika mechanika płatowego, pomocnika mechanika silnikowego, pomocnika mechanika precyzyjnego, pomocnika mechanika elektrotechnika oraz kucharza. Wśród Polek nie brakło chętnych także do tych typowo męskich specjalizacji.


W Pomocniczej Lotniczej Służbie Kobiet nie przewidziano możliwości szkolenia pań na pilotów ani udziału w lotach bojowych. Trzy polskie przedwojenne pilotki zgłosiły się jednak jako ochotniczki do innej formacji powołanej na czas wojny – brytyjskiej pomocniczej lotniczej służby transportowej (Air Transport Auxiliary RAF), która była odpowiedzialna m.in. za dostarczanie nowych samolotów z fabryk do jednostek bojowych. Porucznik Anna Leska-Daab dostarczyła do baz 700 samolotów, por. Stefania Wojtulanis-Karpińska – 500, a ppor. Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska (córka marszałka Józefa Piłsudskiego) – 230. Razem wylatały ponad 2 tys. godzin. Zostały odznaczone medalami lotniczymi i krzyżami zasługi.

dr Anna Pastorek , historyk wojskowości, Wojskowe Centrum Edukacji Obywatelskiej

autor zdjęć: arch. IPMS

dodaj komentarz

komentarze


Pływacy i panczeniści w świetnej formie
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
Seryjny Heron coraz bliżej
„Burza” nabiera kształtów
W ochronie granicy
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
Nowe K9 w Węgorzewie
Pomagaj, nie wahaj się, bądź w gotowości
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
PE wzywa do utworzenia wojskowego Schengen
Dzień wart stu lat
Wojskowo-policyjny patrol ratuje życie
Służba w kadrze
Formoza – 50 lat morskich komandosów
Kolejne AW149 nadlatują
Rządy Polski i Niemiec wyznaczają kierunki współpracy
Maksimum realizmu, zero taryfy ulgowej
Amunicja od Grupy WB
Unikatowe studia trzech uczelni mundurowych
Spotkanie liderów wschodniej flanki NATO
Historyczna „Wisła”
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Panczeniści na podium w Hamar
Nie wyślemy wojsk do Ukrainy
Aby granica była bezpieczna
„Albatros” na elitarnych manewrach NATO
Niemieckie wsparcie z powietrza
Odpalili K9 Thunder
Kadłub ORP „Wicher” w drodze do stoczni
Nowe zasady dla kobiet w armii
Cel: zniszczyć infrastrukturę wroga w górskim terenie
Plan na WAM
Wojsko ma swojego satelitę!
Polskie MiG-i dla Ukrainy?
Szukali zaginionych w skażonej strefie
Kto zostanie Asem Sportu?
Ile powołań do wojska w 2026 roku?
Odnaleziono rozbitego drona w Lubelskiem
Militarne Schengen
Operacja „Szpej” nigdy się nie skończy
Mundurowi z benefitami
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Śnieżnik gotowy na Groty
Święto sportowców w mundurach
The Taste of Military Service
Niemcy dla Tarczy Wschód
Gdy ucichnie artyleria
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Gala Boksu na Bemowie
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Co wiemy o ukraińskim ataku na rosyjski okręt podwodny?
Trałowce do remontu
Najdłuższa noc
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Bałtycki sojusz z Orką w tle
Pancerniacy jadą na misję
Bezpieczeństwo to sprawa fundamentalna
Wisła dopłynęła
Szwedzi w pętli
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
Niebo pod osłoną
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Dwie umowy licencyjne w programie K2 podpisane
„Dzielny Ryś” pojawił się w Drawsku
Polski Rosomak dalej w produkcji
Kalorie to nie wszystko
Polska produkcja amunicji rośnie w siłę
Świąteczne spotkanie w PKW Turcja
Combat 56 u terytorialsów
Smak służby

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO