„Nieprzyjaciel siedział w Bredzie i bronił się. O wzięciu miasta przez zaskoczenie w nocy nie mogło być mowy”, wspominał płk Władysław Dec, żołnierz 1 Polskiej Dywizji Pancernej. A jednak dzięki manewrowi zastosowanemu przez gen. Stanisława Maczka, 29 października 1944 roku Polacy wyzwolili okupowane przez Niemców miasto. Bez strat w ludności cywilnej i zniszczeń.
1 Polska Dywizja Pancerna sformowana została w Szkocji w 1942 roku. Dwa lata później została przerzucona do Normandii, gdzie weszła w skład 1 Armii Kanadyjskiej. Po zwycięskiej bitwie pod Falaise żołnierze ruszyli przez Francję, Belgię i Holandię w pościg za wycofującymi się Niemcami.
Manewr zwycięstwa
Po koniec października polscy pancerniacy otrzymali rozkaz wyzwolenia leżącej niedaleko granicy z Belgią holenderskiej Bredy. Miasto było ważnym węzłem komunikacyjnym. Silnie ufortyfikowanej Bredy broniły trzy niemieckie dywizje piechoty i jednostka pancerna. – Mimo to dowodzący polską dywizją gen. Stanisław Maczek nie zdecydował się poprzedzić ataku ostrzałem artyleryjskim, który zniszczyłyby miasto i naraził na śmierć ludność cywilną – podkreśla historyk Piotr Potomski, autor książki „Generał broni Stanisław Władysław Maczek”.
Zamiast tego dowódca wydał rozkaz przeprowadzenia manewru oskrzydlającego i otoczenia niemieckich oddziałów od północy i południa. - Szybkość i zaskoczenie są tymi elementami, dzięki którym można o wiele więcej zdziałać niż wielką liczbą bombardowań i użytej amunicji – mówił po wojnie gen. Maczek w jednym z wywiadów.
Rankiem 29 października polskie oddziały 1 Dywizji Pancernej ruszyły do natarcia. 3 Brygada Strzelców atakowała z południa, a 10 Brygada Kawalerii Pancernej nacierała na północno-wschodni rejon miasta. – Generał był tak mądrym strategiem, że dzięki jego manewrowi nie było potrzebne silne wsparcie artyleryjskie – stwierdza Jos Hegtermans z Muzeum gen. Maczka w Bredzie.
Niemcy bronili się z uporem. Dochodziło do walk na bagnety i na noże. Jednak wieczorem, po całodziennych starciach Breda była wolna. W natarciu zabitych zostało 151 Polaków, a kilkuset rannych. Liczba poległych po stronie niemieckiej nie jest znana. „Dzień wyzwolenia Bredy spędziliśmy poukrywani w domach. W pewnej chwili do kuchni weszło dwóch żołnierzy. Ku naszemu zdumieniu na uniformach wyczytaliśmy słowo POLAND. Jak to możliwe – zadawaliśmy sobie pytanie – aby Polacy, których kraj jest nadal okupowany, wyzwalali Bredę?” – pisał mieszkaniec miasta Tom Peeters w książce „Dziękujemy Wam Polacy”.
Polska defilada
W mieście polscy żołnierze byli witani jak bohaterowie, na ich cześć ulice przystrojono biało-czerwonymi flagami, a w oknach i witrynach pojawiły się napisy „Dziękujemy Wam Polacy". „Breda stała się polskim miastem. Każdy mieszkaniec umiał po polsku powiedzieć „Dziękujemy wam Polacy", a dzieci w szkołach uczuły się śpiewać »Mazurka Dąbrowskiego«” – pisał Peeters.
W rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, 11 listopada 1944 roku, władze Bredy urządziły defiladę Wojska Polskiego. - Jesteśmy głęboko wdzięczni za wasz udział w wyzwoleniu nas. Nie zapomnimy tego nigdy – mówił wówczas burmistrz Bredy Bartholomeus Van Slobbe. Żołnierze gen. Maczka zostali honorowymi obywatelami miasta, a dowódcy dywizji przyznano na wniosek mieszkańców Bredy honorowe obywatelstwo Holandii. Ponadto 1 Dywizja została uhonorowana Wojskowym Orderem Wilhelma, najstarszym i najwyższym odznaczeniem Królestwa Niderlandów. – Dywizja została w Bredzie na zimę, a po demobilizacji w 1947 roku ponad 300 jej żołnierzy wróciło tutaj na stałe. Dlatego czasem Breda nazywana jest najbardziej na zachód położonym polskim miastem – mówi Hegtermans.
Dziś w Bredzie nadal pamiętają o polskich zasługach. W ratuszu miejskim wisi tablica poświęcona 1 Dywizji Pancernej, powstało Muzeum generała Maczka, a przy ulicy jego imienia w centrum Bredy stoi Pomnik Wdzięczności dla polskich żołnierzy.
O polskim wkładzie w holenderską niepodległość przypominają też trzy polskie cmentarze. Spoczywa na nich 161 Polaków poległych w walkach o miasto i okolice. Na największej nekropolii, wśród swoich żołnierzy, został pochowany 11 grudnia 1994 roku gen. Maczek.
Pancerna tradycja
W tym roku miasto będzie świętować 72. rocznicę wyzwolenia. Z tej okazji zaplanowano m.in. koncert orkiestry wojskowej, spotkanie z kombatantami 1 Dywizji Pancernej oraz uroczystości na Polskim Cmentarzu Wojskowym w Bredzie. Jak co roku weźmie w nich udział delegacja 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, która dziedziczy tradycje jednostki gen. Maczka. Major Artur Pinkowski, oficer prasowy „Czarnej Dywizji” podkreśla, że do Bredy jedzie m.in. kompania honorowa, poczet sztandarowy i dowódca żagańskiej dywizji gen. dyw. Jarosław Mika. – Oddanie hołdu znakomitemu dowódcy gen. Maczkowi i jego żołnierzom to dla nas prawdziwy honor – mówi mjr Pinkowski.
autor zdjęć: arch. WIW
komentarze