Terroryści to już nie są pojedyncze, wyszkolone grupy, ale całe armie. Jedyną odpowiedzią, jaką możemy mieć, by zapewnić sobie bezpieczeństwo, są sprawne, dobrze współdziałające wojska – powiedział prezydent Andrzej Duda, który przyglądał się dziś europejskim ćwiczeniom „Common Challenge-15”. Na drawskim poligonie oddano hołd ofiarom zamachów w Paryżu.
Manewry certyfikowały Grupę Bojową Unii Europejskiej V4, tworzoną przez wojskowych z Polski, Węgier, Słowacji i Czech. 1 stycznia obejmie ona w Europie swój półroczny dyżur bezpieczeństwa. Dowódcy zdecydowali, że ćwiczeniami przygotowującymi tę grupę oddadzą hołd ofiarom ostatnich zamachów terrorystycznych w Paryżu. – Zdecydowaliśmy jednomyślnie – podkreślił gen. Rajmund Andrzejczak, zastępca dowódcy 12 Dywizji Zmechanizowanej, kierujący szkoleniami w Drawsku.
W ćwiczeniach bierze udział prawie cztery tysiące żołnierzy, z czego połowę – 1868 – stanowią Polacy, głównie z 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej. Do Drawska przyjechało też 728 Czechów, 466 Słowaków i 639 Węgrów. Zaproszono również też 19 Ukraińców.
– Przygotowanie Grupy Bojowej do zadań trwa już trzy lata – mówił gen. Andrzejczak. – Pierwszy rok to były prace planistyczne, następnie nasze siły ćwiczyły w grupach narodowych, teraz przyszedł czas na dogranie naszej współpracy międzynarodowej i to kończy ćwiczenie „Common Challenge-15” – dodał. Ceremonia ich zamknięcia odbędzie się 21 listopada.
Dzisiaj podczas tzw. dnia dostojnych gości, żołnierzy odwiedził prezydent Andrzej Duda. – Gratuluję 12 Dywizji organizacji tych ćwiczeń – mówił do oficerów. – Czas pokazuje, że takie spotkania integrujące europejskie siły zbrojne są ważne i potrzebne. Zagrożenie geopolityczne w naszej części świata jest sprawą oczywistą. Także zagrożenie terrorystyczne, które niedawno dotknęło Francję, materializuje się już w stopniu wojskowym. Terroryzm to nie tylko zorganizowane grupy, ale całe armie – zaznaczył zwierzchnik Sił Zbrojnych RP. Jak podkreślił, wspólne ćwiczenia i utrzymanie międzynarodowych grup bojowych są niezbędne dla bezpieczeństwa w Europie. – Ta współpraca to nie tylko kwestia przyjaźni między naszymi narodami, ale wzmocnienie sprawności współdziałania i jednostek, co poprawia bezpieczeństwo w naszej części Europy – dodał prezydent.
Ćwiczeniom przyglądali się także m.in. szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch, dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. Marek Tomaszycki, zastępca dowódcy generalnego gen. Jerzy Michałowski i szefowie wojsk z krajów ćwiczących na drawskim poligonie.
Goście obserwowali, jak polscy i węgierscy komandosi współpracują podczas akcji odbijania zakładników. W tym epizodzie wykorzystano również polskie śmigłowce Mi-24, słowacki wóz ewakuacji medycznej i polskie transportery opancerzone Rosomak. Polscy, słowaccy, czescy i węgierscy żołnierze demonstrowali następnie współdziałanie podczas symulacji ataku na konwój, któremu wielonarodowe jednostki przybyły z pomocą. W epizodach zaprezentowano sprzęt sojuszniczych armii Wyszehradzkiej Grupy Bojowej, m.in. węgierskie wozy patrolu rozminowania i zabezpieczenia technicznego, czy czeski lekki pojazd patrolowy na podwoziu Iveco. W sumie w ćwiczeniu wzięło udział ok. 120 jednostek sprzętu.
Scenariusz „Common Challenge-15” zakładał, że pomiędzy państwami doszło do konfliktu o złoża naturalne. Ponieważ zabiegi dyplomatyczne nie rozwiązały sporu, doszło do starcia zbrojnego. Unia Europejska nałożyła na agresora sankcje gospodarcze i polityczne, a w końcu podjęła rezolucję w sprawie wysłania na teren ogarnięty konfliktem Grupy Bojowej UE. Wojsko ćwiczyło nie tylko klasyczne operacje militarne, atak i obronę placówek humanitarnych i dyplomatycznych, ale też działania humanitarne – m.in. ochronę konwojów, dostarczanie żywności i pomocy.
Pomysł stworzenia Grupy Bojowej UE powstał w 2003 roku. W jej skład wchodzi ok. 1500 żołnierzy różnych formacji z państw Grupy Wyszehradzkiej. Będzie pełniła dyżur przez pierwszą połowę 2016 roku. Dowództwo Operacyjno-Strategiczne UE będzie się w tym czasie znajdowało w nowo otwartej kwaterze w Krakowie. Grupa Bojowa UE ma być zdolna do rozmieszczenia wojsk na terenie ogarniętym konfliktem w ciągu 10 dni i do działania przez 30 do 120 dni. Ma prowadzić operacje nie tylko bojowe, ale także humanitarne, czy dyplomatyczne.
autor zdjęć: Piotr Molecki / KPRP, 12 DZ
komentarze