Tworzenie polsko-litewsko-ukraińskiej brygady będzie jednym z tematów spotkania ministrów obrony narodowej Polski i Litwy, które odbędzie się w czwartek. – Rozmowy były planowane wcześniej, nie mają związku z sytuacją na Ukrainie – podkreśla Jacek Sońta, rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej.
Wojskowa współpraca Polski i Ukrainy trwa od wielu lat. Na zdjęciu żołnierze na wspólnych ćwiczeniach pod kryptonimem „Kozacki step 2011”.
Pomysł utworzenia wielonarodowego batalionu z udziałem wojsk Polski, Litwy i Ukrainy narodził się w 2007 roku. Kilka miesięcy później była już mowa o powołaniu wspólnej brygady (LITPOLUKRBRIG). Prace ruszyły, na razie jednak trudno mówić o bliskim ich końcu. Jak napisał w niedzielę na Twitterze minister Tomasz Siemoniak, projekt ugrzązł „w ukraińskiej biurokracji”.
Trójstronne porozumienie o utworzeniu brygady zostało podpisane w listopadzie 2009 roku. Do końca ubiegłego roku miały zostać dopełnione wszelkiego rodzaju formalności. I choć, jak przypomina minister Siemoniak, projekt popierał obalony prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, Ukraińcy ostatecznie nie dotrzymali terminu. Teraz o potrzebie realizacji projektu mówił goszczący w siedzibie NATO Petro Mekhed, wiceminister obrony w nowym ukraińskim rządzie.
Temat polsko-litewsko-ukraińskiej brygady powrócił w weekend także w Polsce. O konieczności jej utworzenia mówił na konferencji europoseł Paweł Kowal. Resort obrony odpowiedział bardzo szybko: jeszcze w tym tygodniu będą o tym rozmawiać ministrowie obrony Polski i Litwy. – Tyle że spotkania nie należy wiązać z obecną sytuacją na Ukrainie. Zostało zaplanowane już wcześniej, a sformowanie wielonarodowej brygady będzie tylko jednym z kilku poruszanych podczas niego zagadnień – zastrzega Jacek Sońta, rzecznik MON i dodaje: – Nie ma presji, by brygadę tworzyć natychmiast.
Zgodnie z założeniami wielonarodowa brygada miałaby liczyć 4,5 tysiąca żołnierzy i podlegać polskiemu dowództwu, które stacjonuje w Lublinie. Pododdziały z poszczególnych państw brałyby udział we wspólnych ćwiczeniach, a co za tym idzie uczyłyby się współpracy na poziomie operacyjnym. Sońta przypomina o niebojowym charakterze brygady, która działałaby pod egidą UE, NATO czy ONZ. – Miałaby ona brać udział w misjach pokojowych, takich jak choćby ta w Kosowie – podkreśla.
Na razie jednak funkcjonuje tylko polski komponent brygady. – W Lublinie utworzyliśmy naszą część Dowództwa Wielonarodowej Brygady oraz polską część batalionu dowodzenia – tłumaczy mjr Adam Grzebalski z LITPOLUKRBRIG w Lublinie. – Mamy też tak zwane jednostki afiliowane. Gdyby zaszła taka potrzeba, z jednostek stacjonujących na terenie całego kraju do naszej dyspozycji zostałyby wydzielone wskazane wcześniej pododdziały, choćby batalion czołgów – wyjaśnia mjr Grzebalski.
autor zdjęć: arch. MON Ukrainy
komentarze