moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Granice są po to, by je przekraczać

Został jednym z bohaterów Invictus Games 2018 w Sydney. Naderwanie mięśnia dwugłowego podczas wyścigu kolarskiego nie przeszkodziło mu w dotarciu do mety. Walczył do końca. Za taką postawę podziękował mu książę Harry podczas ceremonii zakończenia igrzysk. To kapral Jakub Tynka, weteran poszkodowany i żołnierz wojsk specjalnych. Kandydat do nagrody internautów Buzdygany 2018.

Fot. st. chor. sztab. Waldemar Młynarczyk / CC DORSZ

– Przecież ja nie zrobiłem nic nadzwyczajnego, tylko pedałowałem – mówił zdziwiony kapral Jakub Tynka, gdy dowiedział się, że został nominowany do nagrody Buzdygana internautów. Był członkiem 15-osobowego teamu polskich weteranów poszkodowanych, którzy na zaproszenie fundacji członka brytyjskiej rodziny królewskiej, księcia Harry’ego, w październiku 2018 roku uczestniczyli w Sydney w igrzyskach Invictus Games. Zdecydował, że wystartuje w pływaniu i kolarstwie. Jego udział w zawodach miał także wymiar osobisty.

Twardy zawodnik

Swój start zadedykował ojcu, który podczas jego przygotowań do igrzysk ciężko zachorował. – Zawsze mnie wspierał. Przegrał ten ostatni wyścig, ale ja chciałem wygrać na Invictus Games dla niego – mówił Jakub Tynka przed wyjazdem do Sydney, i nie myślał tylko o medalach. – Kuba to ambitny zawodnik, brał sobie do serca wszystkie moje uwagi i realizował je w stu procentach – wspomina trener Tomasz Bartosik, który przed zawodami uczył go techniki jazdy na rowerze. – Ma smykałkę do kolarstwa – ocenia.

Kolarstwo było jedną z pierwszych konkurencji, jakie zostały rozegrane podczas Invictus Games. Trasa wyścigu biegła przez miejski ogród botaniczny. Jakub zakwalifikował się do finału. Po pierwszym okrążeniu nagle poczuł, że mięśnie w lewej nodze odmówiły posłuszeństwa – potem okazało się, że został naderwany mięsień dwugłowy. Jechał dalej, pedałując jedną nogą, w drugiej wypiął but z pedału. I tak pedałował jedną nogą przez 38 minut i 38 sekund, aż wreszcie podjechało do niego dwóch francuskich zawodników, którzy holowali go przez kilka okrążeń. A on nadal pedałował. Na mecie powitały go okrzyki „Polska”. Wszyscy byli pod wrażeniem jego wielkiej woli walki oraz gestu Francuzów. Koledzy Jakuba Tynki nie są zdziwieni, że się nie poddał. Wiedzą, że jest twardym zawodnikiem, który pokazuje, że granice są po to, aby je przekraczać.

Drugiego dnia po wypadku Jakub Tynka wystartował w swojej drugiej konkurencji, czyli w pływaniu. Lekarz zgodził się, aby popłynął na dystansie 50 metrów stylem dowolnym. Pracował tylko rękami, bo nogi musiały być usztywnione – zostały owinięte pianką. ­– Kuba pokazał nam, co oznacza słowo „invictus”. To człowiek, który walczy do końca, tak jak on to zrobił – mówił Łukasz Wojciechowski, kolega z teamu.

Serce w wojsku

Ppłk rez. Jerzy Matuszyński zna Jakuba Tynkę od dzieciństwa. – Już jako chłopak dryfował w stronę armii, interesował się militariami. Nikt w rodzinie nie był zaskoczony, gdy został żołnierzem – wspomina. Pamięta, że gdy Kuba założył wreszcie upragniony mundur, miał w oczach radość i entuzjazm. Te emocje do dziś malują się na jego twarzy. – Jest szczęściarzem, bo jego zawód to równocześnie jego pasja – podkreśla ppłk Matuszyński. Nie ma także wątpliwości, że to wrodzony optymizm Kuby pomógł mu w powrocie do zdrowia po wypadku w Afganistanie.

Kapral Tynka wyjechał na misję do Afganistanu w 2012 roku. Był wówczas żołnierzem 2 kompanii szturmowej 16 Batalionu Powietrznodesantowego. 4 lipca 2012 roku patrol, w którym brał udział, zabezpieczał pracę saperów, którzy szukali improwizowanych ładunków wybuchowych. Nagle rozpoczął się ostrzał. Ktoś krzyknął: „Kuba dostał!”. Wystrzelony z kałasznikowa pocisk trafił go w szyję, pół centymetra od rdzenia kręgowego i trzy milimetry od tętnicy. Uszkodził klatkę piersiową, płuca, połamał żebra i wyszedł między łopatkami.

Fot. arch. prywatne

Z taką raną nie miał prawa przeżyć. Życie uratowała mu szybka reakcja kolegi z patrolu, który na ranę na szyi założył mu gazę hemostatyczną, która zatamowała krwotok. Natychmiast trafił na operację – po 25 minutach od wypadku był już w szpitalu w bazie Ghazni. Operację przeprowadził zespół polskich lekarzy pod kierunkiem ppłk dr. Roberta Brzozowskiego, którego wspierał amerykański torakochirurg (chirurg klatki piersiowej).

Po blisko dwuletniej rehabilitacji kapral Jakub Tynka rozpoczął służbę na stanowisku „zdolny z ograniczeniami” w jednej z jednostek specjalnych. Znów skacze na spadochronie, choć nie w jednostce, lecz w gliwickim aeroklubie. Ma uszkodzony splot barkowy i słabsze czucie w lewej ręce. – Najważniejsze, że noszę mundur i że mogę chodzić – mówi.

„Robert”, żołnierz wojsk specjalnych, który w pracy dzieli z Jakubem pokój, mówi o nim, że to uparty zawodnik. Zastrzega jednak, że nie jest to ośli upór, lecz determinacja w dążeniu do celu. – Kuba jest zawzięty w swoich postanowieniach – podkreśla. Gdy przygotowywał się do startu na Invictus Games, nic nie było w stanie zaburzyć harmonogramu jego treningów. Ta cecha charakteru pomogła mu także odzyskać sprawność po wypadku w Afganistanie.

– Kuba ma niesłychane szczęście do unikania kłopotów, zawsze powtarzam, że jest w czepku urodzony. Już jako chłopak był odważny i ciekawy świata, wlazł w każdą dziurę. Tak mu zostało. W dorosłym życiu nie ma dla niego barier. Dobrze mieć takiego przyjaciela. Nie zastąpi go tysiąc znajomych na Facebooku – mówi Piotr Legutko, przyjaciel Jakuba Tynki.

Nieskończony start

Niedawno Kuba zakończył rehabilitację naderwanego mięśnia dwugłowego i powoli wraca do kolarstwa. Ma plan treningów ułożony przez trenera Bartosika. Chciałby pojechać na kolejne igrzyska weteranów, aby dokończyć start, który rozpoczął w Sydney. – Kuba to twardy facet, wie, czego chce i jest zdeterminowany w dążeniu do celu. Najlepszym tego przykładem są jego sportowe sukcesy – mówi dr Brzozowski. Obecnie kapral Jakub Tynka szuka sponsorów, którzy pomogliby mu sfinansować zakup profesjonalnego roweru kolarskiego, na którym chciałby wystartować w 2020 roku na Invictus Games w Hadze.

Małgorzata Schwarzgruber

autor zdjęć: st. chor. sztab. Waldemar Młynarczyk / CC DORSZ, arch. prywatne

dodaj komentarz

komentarze


Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
 
Bez technologii nie ma bezpieczeństwa
Tysiące świątecznych kartek dla żołnierzy
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Razem w walce ze skażeniami
Pani oficer za sterami Jastrzębia
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Zwycięstwo mordercy
Priorytety dla Tarczy Wschód
Żołnierze walczą z ogniem w Biebrzańskim Parku
Pokój nie obroni się sam
Strażnik nieba
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Kadisz za bohaterów
Kolejowy sabotaż udaremniony
Powstaje armia dronów
Wielka lekcja
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Niezawiniona śmierć niezłomnego gen. Fieldorfa
Pamięć ofiar
Więcej na mieszkanie za granicą
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
Polskie F-16 w służbie NATO
Viva Polaki! Viva liberatori!
Sport kształtuje mentalność
Szef MON-u złożył życzenia żołnierzom w Krakowie
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
GROM pod ostrzałem
Wyrok za tragiczny wypadek
Więcej polskiego trotylu dla USA
Poszukiwania ofiar rzezi wołyńskiej
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Double Eagle – podwodny tropiciel
Bliżej wojska
Podniebne wsparcie sojuszników
Spokojnych świąt na granicy!
Wielkie czyszczenie poligonów
Żołnierze usuwają skutki nawałnicy
Pierwsza misja Gripenów
Test wytrzymałości
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Power is Here
Pracowity dyżur Typhoonów
Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
Polskie rakiety do Homara-K już za trzy lata
Herculesy pod lepszą opieką w Poznaniu
Nowi generałowie Wojska Polskiego
Rozejm na Morzu Czarnym? Tak przynajmniej twierdzi Biały Dom
Miliardy na wzmocnienie bezpieczeństwa
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Czy z „zetek” będą żołnierze?
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
Rodzina na wagę złota
Motocykliści na weterańskim szlaku
Medycyna na morzu
Hercules wydobyty, załoga nie żyje
„Pułaski” na Atlantyku
Dobra wiadomość dla miłośników lotnictwa
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Trzy dekady DGW
Ocalić resztki światła ukryte w sercu
Walka z ogniem trwa
Pod żaglami – niepokonani z AMW

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO