Historia nas nie rozpieszczała i nie zawsze mogliśmy cieszyć się suwerennością państwa. Nic zatem dziwnego, że mamy niejako w genach zakodowaną romantyczną wizję patriotyzmu. Co natomiast dla nas znaczy to słowo w XXI wieku, w czasach globalizmu i integracji europejskiej? Czym jest patriotyzm czasu pokoju?
W biegu dnia powszedniego rzadko mamy okazję, żeby się zastanawiać nad uczuciami, jakie żywimy wobec ojczyzny. Raz w roku, w Dzień Niepodległości, słowo „patriotyzm” jest natomiast odmieniane przez wszystkie przypadki. 11 Listopada to dobry czas na to, żeby zatrzymać się i pozwolić sobie na chwilę refleksji. Dlatego zapytaliśmy żołnierzy, pisarzy, dziennikarzy, nauczycieli i młodzież o ich definicję patriotyzmu. Przygotowaliśmy na ten temat również konkurs na Facebooku. Najbardziej spodobała nam się wypowiedź Adama Lewandowskiego, którą publikujemy w naszej sondzie.
Michał Tomczyk
Wojskowe aspiracje w moim wypadku wynikają bezpośrednio z patriotycznych wartości i przekonań, w których duchu zostałem wychowany, a także postaw i zachowań społecznych, które podziwiam. Mam tu na myśli przede wszystkim szacunek dla wspólnoty narodu i głębokie poczucie obowiązku. To właśnie te cechy wykształciły we mnie nieodpartą chęć służby w siłach zbrojnych. Uważam, że służba wojskowa jest najlepszą formą wypełnienia patriotycznych wartości i powinności wobec Ojczyzny.
Patriotyzm i oddanie mają dla mnie wymiar szczególny, gdyż w codziennej służbie mogę stosować wyznawane zasady. Mam szczęście i zaszczyt służyć wśród pasjonatów w jedynej w swoim rodzaju jednostce – Batalionie Reprezentacyjnym Wojska Polskiego. Patriotyzm kształtuje postawy, buduje morale wojska, ale też rozwija świadomość każdego Polaka. Te wartości przekazuję również swoim żołnierzom. AD
Ppor. Michał Tomczyk jest dowódcą plutonu w Batalionie Reprezentacyjnym Wojska Polskiego.
Mirosław Różański
Mówiąc o patriotyzmie, musimy zdać sobie sprawę z tego, że dotykamy sacrum, a nie profanum. Czegoś, czego nie da się zmierzyć, zważyć czy wycenić, co jest ogromnie osobiste i indywidualne. Podstawy do tego, żeby mówić o własnych przekonaniach czy postawach patriotycznych, są osadzone głęboko w wychowaniu, które wynosimy przede wszystkim z domu. Po drodze jest jeszcze szkoła formująca nasze przekonania, wreszcie w dorosłym życiu środowisko, w którym żyjemy. Patriotyzm w moim środowisku, w Dowództwie Generalnym czy w jednostkach wojskowych, zasadza się na dokumentach doktrynalnych. Myślę tu przede wszystkim o Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, gdzie jest opisane, że jako żołnierze odpowiadamy za bezpieczeństwo kraju i nienaruszalność jego terytorium. W konsekwencji mamy zapewnić bezpieczeństwo naszym obywatelom. Jeśli jesteśmy gotowi wypełniać tę misję, jeśli się z nią identyfikujemy, wówczas prezentujemy postawę patriotyczną. Jeżeli moją motywacją do służby jest jedynie, albo przede wszystkim, zapewnienie standardu życia sobie i najbliższym, to powątpiewam, czy przy takiej postawie jest miejsce na patriotyzm. Oczywiście, musimy zawsze sobie odpowiadać na pytanie, czy moja postawa patriotyczna wytrzyma każdą próbę czasu, szczególnie w sytuacjach, w których instytucje czy osoby z założenia stanowiące autorytety zawodzą, dają przykłady negatywne.
Jeśli jestem świadom tego wszystkiego, jeśli podjętej idei jestem gotów poświęcić swój czas, zdrowie, wreszcie życie, to jestem patriotą. PB
Gen. broni Mirosław Różański jest dowódcą generalnym rodzajów sił zbrojnych.
Mariusz Szczygieł
Patriotyzm w Polsce jest pojmowany inaczej niż rozumiemy go ja i bliscy mi Czesi. Szczerze mówiąc, jest dla mnie niejasne, co dla Polaków oznacza bycie patriotą dziś w Polsce. U nas skrytykowanie własnego kraju albo złośliwy dowcip na jego temat mogą być odebrane jako brak patriotyzmu. W Czechach – wręcz przeciwnie. Mówię źle o moim kraju, krytykuję go, żartuję z niego, bo chcę, żeby się zmienił.
Przez wieki Polacy walczyli o swoją tożsamość bronią i powstaniami, a Czesi literaturą i słownikami. Dlatego też jest nawet takie powiedzenie, że Czesi to naród filologów. W Czechach prawie nikt nie wypowiada o swoim państwie i narodzie wielkich słów, tam pielęgnuje się swój ogródek przy domu. I dla Czecha to jest patriotyzm: dbam o swoją grządkę, ale tym samym dbam o swoje miasto, bo mój ogródek jest jego częścią. A jak dbam o miasto, to dbam o kraj. Patriotyzm zaczyna się więc w ogródku.
Dla mnie mój patriotyzm wyraża się w dwóch moich czynach. Pierwszy mój czyn patriotyczny to stworzenie z kolegami i koleżankami w centrum Warszawy księgarnio-kawiarni „Wrzenie Świata”, obok miejsca, które nazwaliśmy „Faktyczny Dom Kultury”. Zajmujemy się tam czymś, co wpływa na ludzi, wpływa na ulicę Gałczyńskiego, gdzie działamy. Drugi mój czyn patriotyczny, to praca nad antologią polskiego reportażu XX wieku, właśnie wychodzi trzeci tom. Dbam w ten sposób o propagowanie polskiego reportażu, a co się z tym łączy – polskiej literatury i polskiego języka. A kiedy jeżdżę po europejskich uniwersytetach, żeby mówić o polskim reportażu, występuję tam nie tylko jako autor, ale i polski patriota. Dla mnie to oczywistość.
Mariusz Szczygieł jest znanym reportażystą.
Andrzej K. Kisiel
Mamy wielu byłych żołnierzy, którzy mogą poprowadzić wojskowe zajęcia dla młodzieży. Dobrze by jednak było, gdyby na wojskowej górze wypracowano wspólny program oświatowy. Chodzi o to, żeby do atrakcyjnego szkolenia dołożyć misję patriotyczną. A to jest trudne, bo należy wyeliminować czynniki polityczne na korzyść służby Ojczyźnie.
Szukajmy wzorców w historii. Na zajęciach prowadzonych z młodzieżą kultywujmy patriotyzm oręża. Zawsze mieliśmy opinię dobrych żołnierzy. W II wojnie światowej walczyliśmy na wszystkich frontach o wolność Polski. Należy to eksponować, posługiwać się szczytnymi przykładami i przygotowywać młodych ludzi do służby krajowi. Moim zdaniem jest to ważniejsze od biegania z karabinem po lesie, bo tego można się nauczyć bardzo szybko. PB
St. chor. sztab. rez. Andrzej K. Kisiel jest byłym operatorem GROMu, uczestnikiem operacji bojowych. Obecnie zajmuje się m.in. szkoleniem młodzieży.
Piotr Maletka
Choć słowo „patriotyzm” jest na ustach Polaków niemal od zawsze, często trudno nam je zdefiniować. Dla każdego bowiem oznacza coś innego. Jestem żołnierzem, więc spełnianie patriotycznego obowiązku mam niejako wpisane w życiorys. Ale uważam, że to nie wszystko. Dla mnie patriotyzm to uczenie własnego dziecka słów hymnu państwowego i „Roty”. Rozmowy z nim o naszej historii, wpajanie mu szacunku do godła i barw narodowych. Ważne jest budowanie świadomości młodszych pokoleń o tym, kim są i skąd się wywodzą. Każdy rodzic może więc być patriotą. Organizując akcję wsparcia dla 94-letniego weterana pana Wiktora Sumińskiego, chciałem przede wszystkim dać sygnał młodym, że wciąż żyją wśród nas ludzie, którzy, będąc w ich wieku, wiedzieli już, o co chcą walczyć. By sami zadali sobie pytanie: czy ja też byłbym zdolny do takiego poświęcenia?
Wywieszanie biało-czerwonej flagi, pomoc sąsiadowi, służba w wojsku, wychowywanie dzieci w duchu polskich wartości i szacunku do symboli narodowych – to jest patriotyzm. I nie można go dzielić na większy czy mniejszy. Dla każdego bowiem ma on inną i wyjątkową wartość. PG
Kpr. Piotr Maletka jest dowódcą załogi KTO Rosomak w 3 Kompanii Piechoty Zmotoryzowanej oraz współorganizatorem akcji wsparcia dla 94-letniego weterana Wiktora Sumińskiego.
Maciej Gabor „Wiaderny”
Dla mnie patriotyzm to uczestniczenie w ważnych wydarzeniach. Cieszę się, że mogę np. dowodzić pocztem ze sztandarem Armii Krajowej. W ten sposób wyrażam swój szacunek dla weteranów i żołnierzy walczących za Polskę, także tych z Afganistanu i Iraku.
Maciej Gabor „Wiaderny” jest członkiem Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Borujsko”.
Wojciech Tochman
Patriotyzm to codzienna postawa w różnych sytuacjach. Patriotą jest ten, kto tworzy miejsca pracy, szanuje pracowników, daje im uczciwe wynagrodzenie, płaci podatki państwu i szanuje środowisko. Tak, ten, kto szanuje środowisko, jest patriotą. I ten, kto dba o język, jakim ludzie do siebie mówią w przestrzeni publicznej. To szczególnie ważne teraz, gdy tyle wokół nas mowy nienawiści. Patriota nie hejtuje w internecie, nie obraża innych ludzi z powodu ich pochodzenia, koloru skóry, wyznania, płci, wieku czy orientacji seksualnej. Patriota zgadza się, że wszyscy ludzie są równi i różni. Pamięta o tym każdego dnia. Jest gościnny i otwarty wobec cudzoziemców… I krytyczny wobec własnego kraju, własnego społeczeństwa. To czasem wymaga odwagi… i przyzwoitości. Patriota reaguje, kiedy innym dzieje się krzywda, kiedy cierpią. Niekoniecznie w jego własnym kraju.
Patriota wie, że poza krajem jest jego wizytówką. Ludzie często wyrabiają sobie opinie o jakimś narodzie czy o kraju na podstawie pierwszego i jednego spotkania z człowiekiem, który stamtąd pochodzi. Spotkamy w restauracji miłych Szwajcarów – powiemy, że Szwajcarzy są mili. Spotkamy w przychodni lekarza Syryjczyka, który nam pomógł – powiemy, że Syryjczycy to mądrzy i wykształceni ludzie. Patriota za granicą zachowuje się poprawnie i życzliwie w stosunku do wszystkich ludzi, także kelnerek, kelnerów, pokojówek, pracowników hotelowych recepcji. Nasze czyste i adekwatne do miejsca ubranie, a przede wszystkim nasz uśmiech, życzliwość, odpowiednie do miejsca zachowanie – to dobry albo zły piar dla kraju, z którego przyjeżdżamy. Tak cię piszą, jak cię widzą. MSch
Wojciech Tochman jest znanym reporterem, autorem literatury non-fiction.
Adam Lewkowski
Dla mnie patriotyzm to umiłowanie Ojczyzny, ziemi moich przodków, przedłożenie jej dobra i bezpieczeństwa nad własną wygodę i ambicję. Kierując się patriotyzmem, działam dla dobra wspólnego, jakim jest zrównoważony rozwój Polski. Nie jest ona wolna od wad, ale jest nasza – nie możemy zapomnieć, ile osób, walcząc o jej dzisiejszy kształt, zginęło na polu chwały. W moim mniemaniu prawdziwy patriota zna historię swojego kraju, interesuje się bieżącymi wydarzeniami jego dotyczącymi, angażuje się na rzecz lokalnej społeczności, bierze udział w wyborach – zarówno na szczeblu parlamentarnym, jak i na tym najniższym – wybierając chociażby swojego przedstawiciela do rady osiedla. Jest też gotów zapłacić najwyższą cenę, stając w obronie swojej Ojczyzny, gdy zajdzie taka potrzeba.
Podczas służby wojskowej niejednokrotnie byłem dumny z tego, że jestem Polakiem – w szczególności na misjach zagranicznych, gdzie wykonywaliśmy zadania w strukturach międzynarodowej koalicji.
Wspominając wydarzenia z II wojny światowej oraz tuż po niej, gdy do władzy doszli komuniści, myślę, że w dzisiejszych czasach zdecydowanie łatwiej być patriotą. Mamy konstytucyjnie zagwarantowaną wolność słowa, sumienia i religii. I może dlatego ludzie nie doceniają tych wartości. Trafnie spuentował tę kwestię pewien starszy pan, którego spotkałem przypadkiem na krakowskim Kazimierzu: „Polacy stali się apatyczni, ponieważ od dwóch pokoleń nie było w Polsce wojny...”.
A czy Polacy potrafią być patriotami? Obawiam się, że bywa z tym różnie. Z moich życiowych obserwacji wynika, że nasi rodacy w obliczu znaczących wydarzeń historycznych potrafią się zjednoczyć i wspólnie pokazać, jakim jesteśmy zgodnym narodem. Z drugiej strony brak nam konsekwencji w codziennym życiu. Zerknijmy chociażby na frekwencje wyborcze.
Wśród młodszych kolegów postawę patriotyczną staramy się kształtować, wskazując za wzór naszych starszych braci – żołnierzy 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. To oni swoim zaangażowaniem w szkolenie i bohaterską walką w czasie operacji „Market Garden” pokazali nam, że byli prawdziwą elitą Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Do dzisiaj największym zaszczytem dla żołnierza 6 Brygady Powietrznodesantowej jest możliwość wzięcia udziału w uroczystych obchodach zorganizowanych w rocznicę operacji na terenie Holandii. I każdy Polak, mający taką możliwość, z dumą spogląda na brytyjskich, amerykańskich i kanadyjskich spadochroniarzy, wspominając słowa naszego patrona, gen. Stanisława Sosabowskiego: „Spadochroniarstwo uczy nas być silnym, a tylko takich potrzebuje nasza Ojczyzna”. MKS
St. kpr. Adam Lewkowski służy w 16 Batalionie Powietrznodesantowym.
Michał Gołkowski
Nie jest łatwo być dzisiaj patriotą. Rozerwani pomiędzy agresywnym, chuligańskim neonacjonalizmem z jednej strony, a zupełnie biernym, konsumpcjonistycznym „nowoczesnym patriotyzmem” z drugiej, musimy starać się bardziej niż kiedykolwiek, by zachować właściwą równowagę ducha. O ile ten pierwszy prowadzi do niepotrzebnej antagonizacji mniejszości, o tyle drugi na pewno będzie – już jest! – skrupulatnie wykorzystywany przez pozbawionych skrupułów i nienasyconych w swym apetycie sąsiadów. Symbole walki poprzednich pokoleń są dziś upolityczniane, biało-czerwona flaga nazbyt często noszona przez tych, którzy nawołują do – o ironio! – czynnego oporu wobec funkcjonariuszy państwa, którego jest ona symbolem.
A mimo to przecież pamiętamy. Odwiedzamy muzea i pomniki, zwalniamy kroku i schylamy głowę przed tymi, którzy ginęli za wolność waszą i naszą. Z szacunkiem patrzymy na starszych i słuchamy ich wersji wydarzeń, jakkolwiek może ona odbiegać od tego, co chcielibyśmy słyszeć jako wersję obowiązującą. Po dziesięcioleciach masowych demonstracji „przeciw”, potrząsania pięściami i wznoszenia gromkich okrzyków – powoli, z trudem zaczynamy słuchać. W milczeniu i skupieniu, do końca, jakkolwiek gorzki i nieprzyjemny mógłby być to przekaz: bo Wilno to nie tylko Ostra Brama, ale i Żeligowski. Bo Piłsudski to może i „majowy”, ale też „przewrót” – równie niekonstytucyjny, jak każdy inny. Bo powstanie warszawskie to nie tylko Armia Krajowa, ale i cyniczni szmalcownicy… Niemalże sto lat po odzyskaniu niepodległości powoli uczymy się historii samych siebie. I właśnie tym jest patriotyzm. MKS
Michał Gołkowski jest pisarzem, specjalizuje się w literaturze fantasy.
Jan Ołdakowski
Patriotyzm to obecnie różnorodne formy manifestowania przynależności do wspólnoty politycznej, do narodu Polaków. Żyjemy w czasach pokoju, więc patriotyzm nie wymaga poświęcenia życia. W Muzeum Powstania Warszawskiego staramy się przekazać młodym ludziom, że także w dzisiejszych czasach patriotyzm wymaga heroizmu, odwagi, zdecydowania i bohaterstwa. Dlatego m.in. kilka lat temu wprowadziliśmy Nagrodę im. Jana Rodowicza „Anody” dla powstańców czasów pokoju, dla prawdziwych spadkobierców powstańców warszawskich. Czyli tych, którzy potrafią być heroiczni i zdecydowani, którzy potrafią się poświęcać w imię obrony jakichś wartości, potrafią budować pozytywną koalicję ludzi w celu obrony jakiejś prawdy, przeciwstawienia się złu lub walki o coś dobrego. Czasami jest to umiejętność błyskawicznej reakcji i uratowanie komuś życia czy zdrowia. Dziś, gdy dobrobyt Europy jest zapewniony, młodzi ludzie nie powinni czuć się zwolnieni z obowiązku patriotyzmu. Zmieniają się jego formy, ale nie zmieniło się to, że jest potrzebny. MSch
Jan Ołdakowski jest dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego.
Jerzy Owsiak
Nigdy w życiu nie próbowałem pod hasłem patriotyzmu robić czegokolwiek. Kiedy słyszę na ten temat wiele słów, to zarazem widzę dużo niedbałości, niechlujstwa czy wręcz ściemy. A do tego dochodzą jeszcze ci, którzy chcą nas uczyć patriotyzmu, czyli mają na niego gotową receptę. A jednak, w naszych działaniach czuję chwile uniesień i przeżywania czegoś, co według mnie łączy się z głębokim pojęciem patriotyzmu, miłością do Ojczyzny, dbałością o jej mieszkańców, szacunkiem do historii i jej dokonań.
Kiedy po raz pierwszy wiele lat temu na Przystanku Woodstock zaśpiewaliśmy z publicznością hymn, czuło się głos protestu wszystkich tych, o których w przekazach medialnych po prostu kłamano. Kiedy ten sam hymn śpiewamy, gdy przerywamy koncert i chcemy uczcić chwilą ciszy rocznicę powstania warszawskiego, przez kilka minut więcej jest prawdy i szczerości w kwestii patriotyzmu, niż w godzinach i litaniach przemówień „ku czci”. Mój patriotyzm bardzo mocno przenika się z codziennością. Potrafię się bardzo wzruszyć pod wpływem polskich osiągnięć, na przykład wyników sportowych. Kiedy jestem daleko od naszego kraju, opowiadając o sobie, o tym co robię, chwalę Polskę, zapominając o czasami siermiężnej rzeczywistości. Łapię się na tym, że stanąłbym na każdej barykadzie, żeby bronić honoru mojej Ojczyzny, choć bywa, że ta sama Polska i mnie daje popalić.
Urodziłem się i wychowałem na patriotyzmie malowanym, wymyślonym scenariuszami filmowymi, a na końcu inwestującym w nieprawdziwe fakty historyczne. Dając sobie czas na wyprostowanie ciągle zakręconej polskiej historii, staram się nie zionąć złością do patriotów kompletnie innych niż ja. Staram się szanować ich opinie i chciałbym, abyśmy, my Polacy, dali sobie czas na normalną dyskusję, poszukiwania i wolną wymianę myśli. A do tego potrzeba szacunku, pokory, tolerancji dla innych. Trudne, ale nie niemożliwe. Ja przynajmniej próbuję.
Jerzy Owsiak jest założycielem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Hubert Sęczawa
Patriotyzm nie jest wartością, którą można definiować jednoznacznie. Z pewnością inne jego aspekty były widoczne w czasach wojny, inne, gdy państwo polskie nie istniało, jeszcze inne – dziś, w warunkach względnej stabilizacji. Istnieją jednak pewne stałe wyznaczniki patriotyzmu, ważne dla żołnierza i cywila w każdej sytuacji. Należy do nich szacunek do swojego kraju i jego tradycji oraz poczucie więzi z miejscem, w którym człowiek się urodził i mieszka. Bez tych elementów nie ma patriotyzmu. W wypadku żołnierzy pojawia się wartość dodatkowa: ciągła gotowość do tego, aby poświęcać swój czas i bezpieczeństwo dla dobra kraju. Uważam, że ważnym przejawem patriotyzmu jest codzienna, rzetelna praca. Każdy powinien być odpowiedzialny za to co robi, a wtedy będzie także odpowiedzialny za swoją Ojczyznę. MKS
Kpt. Hubert Sęczawa pracuje w Wojskowym Centrum Edukacji Obywatelskiej.
Józef Pawłowski
Żyjemy w czasach pokoju, więc patriotyzm jest nieco inny niż w okresie zagrożenia czy bezpośredniego konfliktu. Pewną formą patriotyzmu lokalnego jest dla mnie dbanie o swoje najbliższe otoczenie – nierzucanie petów na ulicę, sprzątanie po psie. Patrząc szerzej, za patriotyzm uważam świadome funkcjonowanie w społeczeństwie, gdy wzajemnie o siebie dbamy i poprzez komunikowanie się staramy się rozwijać. Jeżeli zależy mi na tym kraju, zależy mi także na ludziach, którzy go tworzą. Zależy mi na tym, aby szli oni do przodu i chcę się konfrontować z tym, jak postrzegają oni świat. Staram się jak najwięcej dowiedzieć, aby świadomie głosować w wyborach, a nie tylko czytać hasła na bilbordach. Osobiście staram się rozumieć to, co się dzieje w polityce, czytać, słuchać, pokornie staram się swoją wiedzę poszerzać, aby być świadomym uczestnikiem tych wydarzeń i głosować odpowiedzialnie. Ważna jest świadomość nie tylko polityczna, lecz także historyczna. O historii należy pamiętać, ale też wyciągać z niej wnioski, aby nie powielać błędów, ale korzystać z pozytywnych wzorców. Wtedy będzie można iść szybciej naprzód. Ważna jest także zewnętrzna prezentacja obrazu naszego kraju i Polaków za granicą. Można wywoływać burdy albo świecić przykładem dla innych społeczności. Wolałbym, abyśmy promowali tę drugą formę. MSch
Józef Pawłowski, aktor, grał m.in. w filmach „Miasto 44” i „Dziewczyny ze Lwowa”.
Andrzej Pilipiuk
Żyjemy w czasach ogólnego upadku obyczajów i wartości. Podczas gdy nasi przodkowie zmagali się najczęściej z wrogiem zewnętrznym, my nie jesteśmy w stanie pokonać trudności wewnętrznych, będących smutną spuścizną kolejnych okupacji. Współczesny patriotyzm powinien się więc sprowadzać do zadania odbudowy kraju. Odbudowy gospodarczej, ale też odbudowy więzi społecznych. Bardzo podupadła nasza tradycja – niewiele wiemy o obyczajach naszych przodków. Nie śpiewamy ich piosenek ani pieśni. Nie obchodzimy wielu świąt – np. dopiero od niedawna widać nieśmiały renesans Dnia św. Marcina. Nie znamy dokonań polskich podróżników, uczonych, wynalazców. Ruchy rekonstrukcyjne robią dobrą robotę, jeśli chodzi o przybliżanie młodym ludziom tradycji naszego oręża. Trzeba wykonać kolejny krok... Mamy masę dokonań, które powinny trwale zagościć w świadomości Polaków. I na tym fundamencie będziemy budować dalej. Potrzebujemy też oryginalnej polskiej kultury, nie wzorowanej na popkulturze Zachodu, ale będącej naturalnym przedłużeniem dorobku naszych antenatów.
Andrzej Pilipiuk jest pisarzem, autorem literatury fantasy.
Cezary Podlasiński
W XXI wieku słowo „patriotyzm” nadal ma duża wagę. I nie chodzi tylko o sam termin, ale o wartości, które za nim stoją. „Łatwo jest mówić o Polsce, trudniej dla niej pracować, jeszcze trudniej umrzeć, a najtrudniej cierpieć”.
I m.in. na tym zasadza się współczesny patriotyzm. Nie chodzi o to, aby za Ojczyznę umierać, bo na szczęście nie ma takiej konieczności, ale by Ojczyźnie służyć i pracować dla niej. My, żołnierze, wiemy o tym bardzo dobrze. W naszym codziennym działaniu patriotyzm to szkolenia na poligonach i placach ćwiczeń, poświęcenie i wykonywanie obowiązków na jak najwyższym poziomie. Często udowadniamy też, że patriotyzm to także wykonywanie zadań poza granicami państwa. Wtedy podwójnie odczuwamy dumę z faktu, że jesteśmy Polakami i żołnierzami. Jesteśmy też gotowi, by dla Ojczyzny i jej dobra zapłacić cenę najwyższą. Każdemu żołnierzowi przypominają o tym słowa przysięgi wojskowej: „za sprawę mojej Ojczyzny w potrzebie, krwi własnej ani życia nie szczędzić”. Patriotyzm wiąże się dla nas także z czymś, co trudno wyrazić słowami, a znajduje się w naszych żołnierskich sercach. Patriotyzm to tradycja, na którą się powołują nasze współczesne jednostki wojskowe, a także codzienny kontakt z żołnierzami bohaterami minionych dni. Takimi dla nas – służących w Centrum Operacji Lądowych – są żołnierze 2 Korpusu gen. Andersa. Również bohaterowie walk września 1939 roku czy też uczestnicy misji pokojowych i międzynarodowych. Ale myślę, że nie da się jednoznacznie opisać pojęcia „patriotyzm”. Bo to nie słowa, ale coś, co ma się w sercu i w duszy. MKS
Gen. dyw. Cezary Podlasiński jest dowódcą Centrum Operacji Lądowych – Dowództwa Komponentu Lądowego.
Andrzej Woltmann
U Amerykanów patriotyzm jest widoczny i odczuwalny na każdym kroku. W bazie wojskowej, stanowiącej duże miasto, gdzie są ośrodki administracyjne i jednostka wojskowa, wszędzie widać flagi. W naszej akademii podoficer rozpoczynał dzień służby i zajęć od oddania honoru fladze narodowej i przypomnienia sobie podoficerskiego kredo. W naszym kraju moi cywilni znajomi zwracali uwagę, że ta amerykańska ostentacja przypomina trochę dawną komunę. Nie zgadzam się z tym. Amerykanie w świecie, który mnie przez rok otaczał, demonstrowali swój patriotyzm szczerze i autentycznie. Po powrocie ze Stanów, co jest moim zdaniem naturalne, patrzę na naszą rzeczywistość bardzo krytycznie. Nawet w znaczących instytucjach wojskowych podoficerowie, ale również oficerowie, którzy powinni być niedoścignionym modelem patriotyzmu i honoru, czasem zaskakują swym zachowaniem w trakcie ważnych i uroczystych zdarzeń. Można odnieść wrażenie, że wszystko odbywa się tak trochę na niby. Hymn się raczej mruczy niż śpiewa, a łopoczące podczas uroczystości flagi lądują potem byle jak i byle gdzie.
Wzorców patriotycznego wychowania nie musimy jednakże szukać aż za oceanem. W 17 Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej wciągano rano flagę, dowódca odbierał meldunek od oficera dyżurnego, oddawał fladze honor i rozpoczynał się dzień służby w jednostce. Dysonans stanowiły chodząca na pełnych obrotach betoniarka, robotnicy kopiący gdzieś nieopodal dołek, jakby nie należeli do naszego świata. Zwracaliśmy w takich sytuacjach delikatnie uwagę i bardzo szybko obyczaje się zmieniły. Mój osobisty patriotyzm objawia się również tym, że jeśli ktoś rzuci papierek na ulicy, to podniosę i wrzucę do kosza. Nie należy zaśmiecać swojej Ojczyzny. W naszej Szkole Podoficerskiej Wojsk Lądowych na wszelkie uroczystości staramy się przychodzić z rodzinami. Gale robimy z oprawą, są godło, flaga, ale również sztandar, mający w tej symbolice niezwykłe znaczenie. Określa on naszą tożsamość, widać to po kadrze, po stosunku do niego podoficerów.
St. chor. sztab. Andrzej Woltmann jest zastępcą komendanta Szkoły Podoficerskiej Wojsk Lądowych.
Adam Lewandowski
Patriotyzm jest dla mnie niejako sposobem na życie. Patriotyzm dla mnie to miłość i wierność żonie, wychowywanie syna na dobrego człowieka, pomoc sąsiadowi w potrzebie i czynny udział w życiu lokalnej społeczności. Bycie Polakiem nie powinno polegać na krzyczeniu i domaganiu się, lecz na ciągłej pracy nad sobą, na dotrzymywaniu danego słowa. Postawa patriotyczna to także dawanie z siebie zawsze 100% i kończenie tego, czego się podejmuje. Polak powinien dążyć, by każdy przeżyty dzień był lepszy od poprzedniego. By jutro być lepszym człowiekiem niż dziś.
Adam Lewandowski wygrał nasz konkurs o patriotyzmie na Facebooku.
Krzysztof Gadowski
Dla mnie, żołnierza, kwintesencja patriotyzmu zawiera się w dwóch prostych zdaniach zapisanych w hymnie narodowym oraz rocie przysięgi wojskowej: „Jeszcze Polska nie zginęła, Kiedy my żyjemy”, oraz „Ja, żołnierz Wojska Polskiego, przysięgam służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, bronić jej niepodległości i granic”. W tym, co określają te słowa, mamy swoje miejsce. Wyznaczamy więc bardzo jasne i czytelne cele dla starszych podoficerów dowództw: „Polska nie zginie, dopóki będziemy podnosić standardy w wyszkoleniu i dyscyplinie podoficerów oraz szeregowych, gdyż dzięki temu będziemy mieli coraz lepszych, gotowych do obrony Ojczyzny żołnierzy”. Moim osobistym wkładem, jako pierwszego podoficera Sił Zbrojnych RP, jest zmotywowanie i pociągnięcie za sobą kolegów z podległych jednostek, żeby dokonać dzieła podniesienia rangi i roli podoficera. Chociażby na taki poziom, jak w okresie międzywojennym. Patriotyzm w Polsce częściej objawia się w słowach niż w czynach. Na pytanie, czy jesteś patriotą, większość rodaków odpowiada twierdząco. Gorzej to wygląda po przejściu do szczegółów, gdyż prawie połowa młodych ludzi, zapytanych, co zrobią, kiedy wybuchnie wojna, odpowiedziała: „Wyjadę za granicę”. Co się stało? Czy przyczynił się do tego obecny system wychowania i edukacji? Czy taką sytuację spowodowało zastąpienie lektur odnoszących się do naszej historii „Harrym Potterem”? Czy w szalonej, internetowej rzeczywistości nie wystarcza na to czasu? Dla mnie znalezienie odpowiedzi na te pytania jest ogromnie ważne, nie tylko ze względu na własne dzieci. Przecież te dzieci dorastają i przychodzą do służby w armii z takimi postawami, z takim widzeniem świata, w jakim wyrośli.
Nadchodzą trudne czasy, naszą większą ojczyzną jest w jakimś sensie Europa, rozpoczęła się też światowa wędrówka ludów. Czy ktoś nie może sobie pomyśleć, że powinniśmy być patriotami Europy, a nie jej zaścianka – Polski? Czy w tym wielkim zamieszaniu, przemieszczaniu tysięcy ludzi, ten nasz patriotyzm, który jeszcze istnieje, nie zostanie zadeptany, rozproszony, zdewaluowany? PB
St. chor. sztab. Krzysztof Gadowski jest starszym podoficerem Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Anna Różycka
Dla każdego patriotyzm oznacza coś innego – dla jednych jest to walka na śmierć i życie w obronie Ojczyzny i Narodu, dla innych, przeciwnie, spokojna codzienna praca i wywiązywanie się z obowiązków. Dla mnie te dwie postawy się nie wykluczają – powiedziałabym, że wręcz uzupełniają. Doskonale obrazuje to prawo strzeleckie obowiązujące w Związku Strzeleckim „Strzelec” Organizacji Społeczno-Wychowawczej, do którego należę. „Dobro i pomyślność Rzeczypospolitej Polskiej jest pierwszym i najwyższym prawem strzeleckim”. Dalej czytamy: „Strzelec jest wzorowym obywatelem, a jeżeli zajdzie taka potrzeba – żołnierzem Rzeczypospolitej Polskiej” i „Strzelec postępuje uczciwie wobec każdego człowieka, jest uczynny, koleżeński i ofiarny”.
Łatwo mi to zrozumieć, ponieważ moi dziadkowie brali czynny udział w powstaniu warszawskim w 1944 roku. Na zajęciach, jako organizacja paramilitarna, uczymy się obsługi broni, postępowania w sytuacji kryzysowej, pierwszej pomocy, ale również, jako wolontariusze, uczestniczymy w różnych wydarzeniach i świętach narodowych. W moim odczuciu, kwintesencją patriotyzmu jest właśnie umiejętność i chęć współpracy z innymi ludźmi, zdobywanie wiedzy, pamiętanie o historii własnego narodu i szacunek dla swojego kraju. AD
Anna Różycka, starszy strzelec Związku Strzeleckiego, należy do Jednostki Strzeleckiej 1003 Warszawa.
autor zdjęć: Rafał Mniedło/11 LDKPanc