Centrum Warszawy o świcie 3 maja 1791 roku przypominało obóz wojskowy przed bitwą. Żołnierze i tłum mieszczan, liczący około 20 tys. osób, otoczyły Zamek Królewski. Wielu członków cechów rzemieślniczych było gotowych walczyć z nadciągającą armią stronników Franciszka Ksawerego Branickiego. Tak rozpoczynał się najdłuższy dzień w historii I Rzeczypospolitej.
Szlachta polska długo żyła w przekonaniu, że ustrój I Rzeczypospolitej jest najlepszy na świecie i z tego powodu – niereformowalny. Przykre przebudzenie przyszło po pierwszym rozbiorze w 1772 roku. Wtedy zobaczono, że ten sarmacki raj na ziemi stał się w istocie rosyjskim protektoratem, z którego co smakowitsze kąski odrywali za pozwoleniem imperatorowej Katarzyny II także władcy Prus i Austrii. Dobrą stroną tego nieszczęścia było to, że pierwszy raz postulaty reform znalazły w Polsce większe grono zwolenników i zaczęły szerzej przenikać do społeczeństwa.
Tymczasem Katarzyna II odnosiła kolejne sukcesy. W 1773 roku zlikwidowała Sicz Zaporoską, czyniąc odtąd z Kozaków wiernych żołnierzy caratu. Rok później złamała opór Krymu, włączając go niebawem w granice imperium. Dzięki temu Rosja mocno stanęła na wybrzeżu czarnomorskim i zaczęła poważnie marzyć o restytucji „cesarstwa bizantyjskiego” ze stolicą w Konstantynopolu pod rosyjskim zwierzchnictwem. W sierpniu 1787 roku Katarzyna II rozpoczęła wojnę z Turcją, lecz wtedy okazało się, że jej dalekosiężne plany wyraźnie niepokoją inne mocarstwa. Szwecja, popierana przez Anglię, wypowiedziała Rosji wojnę. Co istotne, sojusznikiem Szwedów były także Prusy, które wprawdzie nie angażowały się w konflikt zbrojnie, ale ich dyplomacja (między innymi w Polsce) podjęła antyrosyjskie działania. Również Austria, która początkowo wsparła Rosję wojskowo przeciw Turkom, wycofała się z wojny w sierpniu 1790 roku.
Sejm Czteroletni, czyli nieustające reformy
Mimo osamotnienia, Katarzyna nie zamierzała rezygnować ze swych mocarstwowych planów. Uwikłana w walce na dwa fronty, nie mogła jednak poświęcać już tyle uwagi zachodniemu sąsiadowi i jej gwarancje „nienaruszalności ustroju Rzeczypospolitej” znacznie osłabły. Jednocześnie w Polsce do głosu doszło młode pokolenie wychowane w szkołach nowego typu. Działały one pod auspicjami Komisji Edukacji Narodowej, stworzonej przez stronnictwo reformatorskie, które było skupione wokół króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Ludzi wyznających idee nowego patriotyzmu, według którego narodem było całe społeczeństwo Rzeczypospolitej, a nie tylko jej szlachta. Tych ludzi trudno było kupić za carskie pieniądze. Także wśród polskich elit doszło do zmian niekorzystnych dla rosyjskich interesów. Idea reform pogodziła ze sobą czołowych przedstawicieli dwóch zwalczających się stronnictw – Czartoryskich i Potockich. Ponadto król, ośmielony przez posła pruskiego możliwością antyrosyjskiego sojuszu, przestał się obawiać swej byłej kochanki oraz protektorki, i aktywniej zaczął popierać projekty zmian ustrojowych. Nie oznaczało to jednak, że Katarzyna II traciła całkowicie swe wpływy w Polsce. Szczęsny Potocki, Franciszek Ksawery Branicki i Seweryn Rzewuski i ich „klienci”, mieniący się obrońcami polskiej wolności, nadal dążyli do zawiązania konfederacji pod skrzydłami Rosji.
W takiej oto atmosferze zebrał się 7 października 1788 roku w Warszawie sejm. Z miejsca został on skonfederowany, aby uniknąć zerwania przez liberum veto i mieć możliwość podejmowania uchwał. Co istotne, było to pierwsze od dziesięcioleci zgromadzenie, w którym tylko niewielka część posłów była przekupiona przez obcych dyplomatów. Sejm, który do historii przeszedł pod mianem czteroletniego, kierowany przez marszałka Stanisława Małachowskiego i przywódcę stronnictwa patriotycznego Ignacego Potockiego, ogłosił stworzenie stutysięcznej armii, uchwalił podatki i powołał 72 komisje terenowe. Jednak same obrady sejmu przedłużały się w nieustających debatach. Tak upłynęły dwa lata. W końcu przyspieszono prace nad najważniejszymi kwestiami reform ustrojowych państwa. Złą wiadomością na półmetku obrad sejmu było wyjście Rosji z izolacji politycznej (po podpisaniu pokoju ze Szwecją). Dobrą – że mimo wszystko posłowie Sejmu Czteroletniego nie zamierzali zmienić obranego kierunku. Wymownym dowodem była „Deklaracja” uchwalona 5 stycznia 1791 roku: „Kto by był przekonany od początku sejmu niniejszego o branie od potencji zagranicznych pieniędzy, ten ma być śmiercią karany”.
Konstytucyjna konspiracja
Najważniejsza praca pod auspicjami Sejmu Czteroletniego – nad nową konstytucją – miała znamiona konspiracji. Nad jej projektami w tajemnicy pracowali Stanisław Małachowski, Ignacy Potocki, Hugo Kołłątaj, król Stanisław August Poniatowski. Sekretarz królewski, Scipione Piattoli kursował między Zamkiem Królewskim a willami „spiskowców” z projektami ich ustaw opatrzonymi komentarzami króla.
Pierwsza bitwa o reformę ustroju Rzeczypospolitej rozegrała się w kwietniu 1791 roku. 18 kwietnia sejm uchwalił prawo o miastach, rozszerzając przywileje obywateli miast królewskich, jednocześnie uchwalono prawo o sejmikach, porządkując ich obrady i usuwając z nich szlachtę bez ziemi – tzw. gołotę (obydwa te akty weszły później do Konstytucji 3 Maja). Po przyjęciu tych ustaw obrady sejmu zostały zawieszone z powodu Wielkanocy, która przypadała 24 kwietnia. Większość posłów rozjechała się do domów, sądząc, że obrady zostaną wznowione 5 maja. Ze stolicy nie wyjechali jednak zwolennicy reform, powiadomieni dyskretnie przez ludzi marszałka Małachowskiego, że obrady będą wznowione dwa dni wcześniej.
Kiedy 3 maja zmobilizowane wojsko i mieszczanie otoczyli Zamek Królewski, kwadrans przed godziną jedenastą przybył Stanisław August Poniatowski. W sali senatorskiej byli już Stanisław Małachowski i Ignacy Potocki wraz z licznymi senatorami i posłami stronnictwa patriotycznego. Brakowało natomiast większości posłów opozycyjnych. Najpierw odczytano, odpowiednio podkoloryzowane, depesze polskich posłów o sytuacji międzynarodowej, w jakiej znalazła się Rzeczpospolita. Uzasadniało to konieczność wprowadzenia natychmiastowych reform ustrojowych i wzmocnienia państwa. Następnie odczytano projekt „Ustawy Rządowej”, jak oficjalnie nazwano dokument konstytucji sejmowej. Aplauz izby sejmowej, spotęgowany przez okrzyki i brawa licznych dam zgromadzonych na galerii, całkowicie zagłuszył pojedyncze głosy sprzeciwu. Z radością i uniesieniem uznano konstytucję za przyjętą i król złożył na nią przysięgę. Odbyło się to na dziedzińcu zamkowym. Król stojąc na krześle, przysięgał na Ewangelię biskupowi Feliksowi Turskiemu pośród rozentuzjazmowanego tłumu warszawiaków. Dwa dni później grupa malkontentów usiłowała zgłosić protest, ale nie odniosło to żadnego skutku.
Polska rewolucja
I w ten sposób Konstytucja 3 maja, wprowadzona fortelem, by nie powiedzieć – półlegalnie, ale bezkrwawo ustanawiała w Rzeczypospolitej ustrój przypominający ten z ówczesnej Anglii. Likwidowała zmory polskiego parlamentaryzmu z liberum veto na czele, wprowadzając głosowanie większością, niezależnie od instrukcji sejmików wojewódzkich. Ustanawiała rząd, powoływany przez króla, lecz odpowiedzialny przed parlamentem. Jego rozporządzenia miały być sygnowane podpisem monarchy i odpowiedniego ministra.
Konstytucja przyznawała wiele praw mieszczanom z miast królewskich. Mogli między innymi nabywać ziemię i w znacznie szerszym niż dotychczas zakresie dostępować nobilitacji, czyli uzyskiwać prawa polityczne. Jeśli chodzi o najliczniejszą grupę społeczną, czyli chłopów, to artykuł IV otwierała piękna deklaracja: „Lud rolniczy, spod którego ręki płynie najobfitsze bogactw krajowych źródło, którą najsilniejszą w narodzie stanowi ludność, a zatem najdzielniejszą kraju siłę […] pod opiekę prawa i rządu krajowego przyjmujemy”. Niestety, za tymi słowami nie szło zwolnienie od poddaństwa, z wyjątkiem tych chłopów, którzy przybyli z zagranicy. Ten passus szczególnie rozsierdził Katarzynę II, która uznała go za próbę wyludnienia zachodnich guberni imperium.
Przez rok, w którym konstytucja obowiązywała, Polacy, jakby przebudzeni z bardzo długiego snu, wykonali ogrom pracy legislacyjnej, uzupełniającej i precyzującej jej postanowienia. Jednocześnie 3 maja natychmiast ogłoszono świętem narodowym. Między innymi na prośbę posłów królewskich, papież przeniósł dzień patrona Polski, św. Stanisława, z 8 na 3 maja, dzięki czemu święto konstytucji zbiegało się z imieninami króla i marszałka Małachowskiego. Powołano również Zgromadzenie Przyjaciół Konstytucji Rządowej – de facto pierwszą nowoczesną partię w Polsce, której członkowie po całym kraju propagowali postanowienia konstytucji wśród szlachty.
W trakcie hucznie obchodzonej pierwszej rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja, kiedy to Stanisław August Poniatowski udał się piechotą „na wzgórze przeciw Ujazdowi”. W tym miejscu – jak ślubował sejm – miał powstać kościół Opatrzności Bożej (spełniono to 200 lat później). Tak tę chwilę opisywał w pamiętniku Julian Ursyn Niemcewicz: „Przywitany był król z powszechnymi oklaskami i uniesieniem, a gdy na scenie [teatralnej – PK] Kazimierz Wielki mówi, że w potrzebie stanie na czele wojsk swoich, wystawił się z loży Stanisław August i zawołał: Stanę i wystawię się! Niestety – nie stanął jednak”.
„Straszne słowo: Targowica!”
Kiedy Warszawa „śród uroczystości i zabaw tchnęła ogniem marsowym”, maszerowała już w jej kierunku armia rosyjska. Niestety, reformatorzy mieli zbyt mało czasu, by wystawić deklarowaną przez Sejm Czteroletni stutysięczną armię. Także król Stanisław August, nie zmienił się w Kazimierza Wielkiego, jak ze smutkiem stwierdził Niemcewicz. Już 23 lipca 1792 roku przystąpił wraz z kilkoma innymi twórcami konstytucji do niesławnej konfederacji targowickiej, którą 14 maja w niewielkim ukraińskim miasteczku Targowica zawiązali „obrońcy polskiej wolności” wsparci rosyjskimi bagnetami. Co trzeba tutaj podkreślić, jej przywódcy: Stanisław Szczęsny Potocki, Franciszek Ksawery Branicki (nominalnie polski minister wojny!) i Seweryn Rzewuski nie czynili tego za rosyjskie pieniądze, jak się powszechnie uważa. Wręcz przeciwnie, to oni przekupywali dworzan imperatorowej znacznymi sumami pieniędzy, by skłonili ją do wystąpienia przeciw konstytucji „awanturników, ateistów i demokratów”. To w czasie, kiedy monarchowie europejscy patrzyli z trwogą na rewolucyjną Francję, były najcięższe oskarżenia…
A jednak mimo przegranej wojny i kolejnych zaborów, nie udało się targowiczanom i zaborcom zohydzić tej próby ratowania chylącego się ku upadkowi państwa. Dziś z dumą się podkreśla, że Konstytucja 3 maja była pierwszą w Europie, a drugą na świecie (po konstytucji amerykańskiej z 1787 roku) nowoczesną, spisaną konstytucją. Maurycy Mochnacki, publicysta doby romantyzmu napisał, że 3 maja 1791 roku naród polski „wzmógł się na kształt atlety, dobiegającego kresu… Odmłodniał i energiczniej wyraził swego ducha konając, niż inne narody w początkach swoich, albo we wzroście”.
Bibliografia
S. Grodziski, Wielka historia Polski, t. 6: Polska w czasach przełomu (1764–1815), Kraków 1999
Idee programowe romantyków polskich, opr. A. Kowalczykowa, Wrocław 1991
Z. Zielińska, Ostatnie lata Pierwszej Rzeczypospolitej, Warszawa 1986
autor zdjęć: Wikipedia
komentarze