Sześć sal wykładowych, audytorium na 70 osób, a także 200 miejsc noclegowych dla kadry sił zbrojnych i podchorążych ostatnich roczników – tak będzie wyglądał nowy budynek Akademii Marynarki Wojennej, który powstanie do 2023 roku. Rozbudowa uczelni jest konieczna, ponieważ rośnie liczba studentów. Koszt wyniesie 55 mln złotych.
Na zdjęciu projekt budynku AMW firmy Kowalski Architekci Sp. z o.o. z Gdyni.
Siedziba Akademii Marynarki Wojennej znajduje się w gdyńskiej dzielnicy Oksywie. – Teren, który zajmujemy jest na tyle duży, że z powodzeniem pomieści jeszcze jeden budynek. Stanie on w sąsiedztwie dwóch istniejących już akademików – wyjaśnia Marek Drygas, kanclerz uczelni i dodaje, że będzie to obiekt wielofunkcyjny. Na kilku piętrach zostanie urządzona kuchnia i stołówka dla 300 osób, sześć sal wykładowych oraz cztery szkoleniowe, audytorium dla 70 słuchaczy, sala konferencyjna oraz oficerska mesa, wreszcie 150 jedno- i dwuosobowych pokoi. Skorzystają z nich zarówno podchorążowie najstarszych roczników, jak i oficerowie sił zbrojnych, którzy przyjadą na uczelnię, by wziąć udział w specjalistycznych kursach. Koszt budowy to 55 mln złotych. – W całości sfinansuje go Ministerstwo Obrony Narodowej – informuje kanclerz.
Inwestycja faktycznie już ruszyła. – Rozstrzygnęliśmy konkurs na koncepcję architektoniczną. Przedstawiciele zwycięskiej firmy otrzymają nagrodę finansową, ale też zaproszenie do opracowania dokumentacji projektowo-kosztorysowej. Umowę podpiszemy w poniedziałek – tłumaczy Drygas. Sama budowa powinna rozpocząć się w najbliższych miesiącach. – Chcemy, aby budynek był gotowy w początkach 2023 roku – zaznacza kanclerz.
Dlaczego uczelnia zdecydowała się na rozbudowę? – Powodem jest rosnąca liczba podchorążych – przyznaje kmdr por. Wojciech Mundt, rzecznik AMW. – W ostatnich latach resort obrony konsekwentnie zwiększał limity miejsc na studia wojskowe. Jeszcze trzy lata temu przyjęliśmy 110 osób. W nowym roku akademickim studia rozpocznie 130 nowych podchorążych. Dla porównania, na piątym roku mamy ich obecnie przeszło 20 – wylicza rzecznik. Pula miejsc rośnie, ponieważ potrzeba kadr, które zastąpiłyby odchodzących do cywila marynarzy, ale też dlatego, że AMW kształci już nie tylko na potrzeby marynarki wojennej. – Ubiegłoroczni absolwenci trafiali też do innych rodzajów sił zbrojnych, choć oczywiście nadal jesteśmy przede wszystkim uczelnią morską – zastrzega kmdr por. Mundt.
Na zdjęciu projekt budynku AMW firmy Kowalski Architekci Sp. z o.o. z Gdyni.
Akademia poszerza też ofertę szkoleniową dla oficerów polskiej armii. Z myślą o nich prowadzone są między innymi kursy językowe. – Powoli zaczyna nam brakować sal wykładowych i miejsc noclegowych. Problemem staje się także żywienie – przyznaje kanclerz. – Zgodnie z przepisami jesteśmy zobowiązani zapewnić całodzienne wyżywienie nie tylko podchorążym, ale też uczestnikom szkoleń. Stara stołówka była przeznaczona do obsłużenia 450 osób, tymczasem już w tym roku mamy ich 600. Musimy się wspomagać zewnętrznym cateringiem. Tymczasem zależy nam na utrzymaniu wysokich standardów. Nasza uczelnia zawsze słynęła nie tylko z wysokiego poziomu dydaktycznego, lecz także z zaplecza socjalnego – podkreśla Drygas.
AMW to jedyna w Polsce uczelnia, która kształci przyszłych oficerów marynarki wojennej. W tej chwili studiuje na niej kilkuset podchorążych. Do tego dochodzą 2,3 tys. studentów cywilnych różnych specjalności. Akademia prowadzi też studia podyplomowe i różnego typu specjalistyczne kursy.