moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Priorytetem Rosjan nie są obecnie zyski terytorialne, ale maksymalne wykrwawienie Ukrainy i jej armii

Wielkość zajętego obszaru jest jednym z wyznaczników odniesionego zwycięstwa, strata zaś to miara porażki. Ale można przegrać wojnę, nie utraciwszy terenów – własnych bądź wcześniej zdobytych. Dlatego Rosjanie wobec braku możliwości podbicia Ukrainy postanowili „uszczknąć” z niej ile się da, nade wszystko jednak ją wykrwawić i zmusić do ustępstw na etapie rozmów pokojowych, co łatwiej przychodzi, gdy przeciwnik jest wyczerpany.

Przykład armii niemieckiej z czasów I wojny światowej pasuje do tej sytuacji jak ulał. W listopadzie 1918 roku Niemcy panowały nad rozległymi obszarami należącymi niegdyś do Rosji, ich wojska wciąż znajdowały się we Francji i Belgii (choć teren objęty okupacją znacząco zmniejszył się po alianckich ofensywach). A mimo to Berlin musiał prosić o rozejm – armia i społeczeństwo były bowiem zbyt wyczerpane czteroletnią wojną. Ten klimat potwornego zmęczenia doskonale oddaje „Na zachodzie bez zmian”, tak w klasycznej książkowej odsłonie, jak i w najnowszej filmowej adaptacji z 2022 roku.

Analogicznie zatem brak zysków terytorialnych – lub ich mniejsza od założonej skala – nie musi przesądzać o niepowodzeniu działań zbrojnych. Zwłaszcza w konfliktach na wyniszczenie – jak I wojna światowa i zmagania toczone obecnie w Ukrainie.

To Rosjanie tak zdefiniowali priorytet tej wojny. Wobec braku możliwości podbicia Ukrainy postanowili „uszczknąć” z niej, ile się da, nade wszystko jednak ją wykrwawić. Ukarać, to jasne, ale też zmusić do ustępstw na etapie rozmów pokojowych, co łatwiej przychodzi, gdy przeciwnik jest wyczerpany. „Mamy więcej ludzi i zasobów”, kalkulują na Kremlu, przewidując powodzenie tej strategii.

REKLAMA

Dlaczego o tym wspominam? Ano znów, wraz z nadejściem wiosny, pojawiają się zapowiedzi „wielkiej ofensywy” Rosjan. Wieszczą ją politycy i analitycy – ukraińscy, zachodni, no i rzecz jasna rosyjscy. Kreślone scenariusze są najczęściej ponure, patrząc z perspektywy (pro)ukraińskiej. Niezależnie od źródeł tych sensacji, podchodzę do nich sceptycznie. I nie chodzi tylko o krytyczną ocenę potencjału armii rosyjskiej, ale właśnie o wspomniany priorytet.

Putin i jego współpracownicy konsekwentnie powtarzają, że Rosja dąży do całkowitego pokonania „kijowskiego reżimu” (w domyśle: zajęcia Ukrainy) – ale to porządek propagandowy, na użytek „swoich”. Realny, ściśle militarny, jest nieco inny. Jestem przekonany, że generałowie Federacji – znający możliwości sił zbrojnych, które nadal nie pozwalają na zawojowanie napadniętego kraju – mierzą bliżej. W wariancie optymistycznym mają nadzieję na ograniczoną, korzystną dla Rosji korektę zdobyczy terytorialnych, w bardziej pesymistycznym liczą na „dowiezienie” dotychczasowych łupów terenowych do momentu rozmów pokojowych. A nim to nastąpi, zamierzają upuszczać Kijowowi krew, by osłabić jego pozycję negocjacyjną.

Charków zniszczony po atakach rakietowych. 

Dosłownie upuszczać – w Moskwie dobrze wiedzą, że Ukraina ma problem z uzupełnianiem strat w ludziach, więc na froncie roje rosyjskich dronów polują na pojedynczych ukraińskich żołnierzy (druga strona nie ma aż tylu bezzałogowców, więc skupia się na niszczeniu „techniki”). To mało spektakularne, a zarazem dużo bezpieczniejsze działanie niż poważna ofensywa. Ta bowiem wiązałaby się ze znacznymi stratami własnymi, a w razie początkowego powodzenia – i widma spektakularnej porażki Ukrainy – mogłaby zaktywizować Zachód do poważniejszej pomocy dla Kijowa. Lepiej drążyć skałę kroplami – ograniczonymi operacjami zaczepnymi, które zużywają ukraińskie zasoby i nie budzą z letargu sojuszników Ukrainy.

Wielu obserwatorów konfliktu podkreśla, że armia rosyjska już się „ogarnęła”. Sporo w tym prawdy, jeśli za punkt wyjścia weźmiemy kondycję tego wojska wczesną jesienią 2022 roku – rozbitego, zdemoralizowanego i zdziesiątkowanego. Dziś Rosjanie sprawnie uzupełniają straty w ludziach i mogą sobie pozwolić na częste rotowanie oddziałów – luksus od miesięcy niedostępny dla Ukraińców. Z obecności większej liczby „świeżego wojska” nie wywodziłbym jednak wniosku o gotowości do „wielkiej ofensywy”. Dlaczego? Bo miażdżąca większość oddziałów inwazyjnych wciąż pozostaje armią „dziadów” z żenująco niewydolną logistyką. I poziomem nasycenia sprzętem ciężkim, który zwykle nie przekracza 40 proc. etatowych stanów. Czy z czymś takim idzie się do ofensywy?

Konkludując – w perspektywie najbliższych miesięcy nie spodziewam się kolejnego marszu na Kijów czy spektakularnych prób zajęcia Charkowa. Sądzę jednak, że realny jest scenariusz, w którym ograniczona, ale konsekwentna presja Rosjan zmusi osłabionych Ukraińców do skrócenia linii frontu. I że w związku z tym możliwa jest utrata wolnej części obwodu donieckiego. Tylko tyle i aż tyle…

Marcin Ogdowski , korespondent wojenny, autor bloga bezkamuflazu.pl

autor zdjęć: HANDOUT/AFP/East News

dodaj komentarz

komentarze


Polskie „JAG” już działa
 
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Zyskać przewagę w powietrzu
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Ostre słowa, mocne ciosy
Transformacja wymogiem XXI wieku
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Co słychać pod wodą?
Czworonożny żandarm w Paryżu
Olimp w Paryżu
Terytorialsi zobaczą więcej
Aplikuj na kurs oficerski
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Zmiana warty w PKW Liban
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Pożegnanie z Żaganiem
Jesień przeciwlotników
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Norwegowie na straży polskiego nieba
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
„Szczury Tobruku” atakują
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Setki cystern dla armii
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Jaka przyszłość artylerii?
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Olympus in Paris
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Bój o cyberbezpieczeństwo
Święto podchorążych
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Wybiła godzina zemsty
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Mniej obcy w obcym kraju
Transformacja dla zwycięstwa
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Karta dla rodzin wojskowych
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Od legionisty do oficera wywiadu
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO