Ich głównym zadaniem jest ochrona polskiego parlamentu, dlatego systematycznie podnoszą swoje umiejętności dotyczące bezpieczeństwa. Tym razem funkcjonariusze straży marszałkowskiej pojechali na trzytygodniowe szkolenie z wykrywania i neutralizacji zagrożeń pirotechnicznych do wrocławskiego Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych.
Mundurowi ze straży marszałkowskiej zapewniają bezpieczeństwo osobom przebywającym w Sejmie i Senacie, odpowiadają też za ochronę obiektów parlamentu. Pełnią służbę nie tylko ze względu na potencjalne zagrożenie terrorystyczne (m.in. do ich zadań należy sprawdzanie każdego pojazdu, który wjeżdża na teren przy parlamencie), lecz także są przygotowywani do działań w sytuacji, gdy np. podczas prac budowlanych w pobliżu ulicy Wiejskiej zostanie znaleziony niewybuch z czasów II wojny światowej. Strażnicy muszą umieć określić jego pochodzenie i rodzaj, odpowiednio zabezpieczyć okolicę, a następnie współpracować z pirotechnikami i saperami, którzy przyjadą, aby takie znalezisko zneutralizować. Do tej pory strażnicy, odpowiedzialni za przeciwdziałanie zagrożeniom pirotechnicznym, współpracowali ze specjalistami m.in. ze Służby Ochrony Państwa, straży pożarnej, z policji czy ze Straży Granicznej.
Teraz mundurowi ze straży marszałkowskiej rozpoczęli szkolenie z wojskowymi saperami z Wrocławia. Trzytygodniowy kurs prowadzą eksperci z Centralnego Ośrodka Koordynacji Rozminowania EOD oraz sekcji szkolenia EOD. Program zajęć dotyczy m.in. rozpoznawania i neutralizacji improwizowanych oraz konwencjonalnych ładunków wybuchowych. – Szkolenie funkcjonariuszy straży marszałkowskiej w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych odbywa się po raz pierwszy – przyznaje st. chor. Grzegorz Wiwatowski, podoficer-specjalista z Centralnego Ośrodka Koordynacji Rozminowania EOD.
W kwietniu do wrocławskiego centrum pojechało dziesięciu strażników. Szkolenie zostało podzielone na część teoretyczną i praktyczną.
Wybuchowe teoria i praktyka
Wojskowi instruktorzy z Wrocławia podczas pierwszych zajęć z funkcjonariuszami straży marszałkowskiej przypomnieli podstawowe informacje dotyczące materiałów wybuchowych, jakie istnieje zagrożenie po ich detonacji, a w przypadku improwizowanych urządzeń wybuchowych jakie są metody ich neutralizacji. Podkreślali, jak ważne jest zachowanie rozwagi i warunków bezpieczeństwa przy pracach z materiałami wybuchowymi.
Film: Bogusław Politowski
Na poligonie Raków w okolicy Wrocławia, pod nadzorem wojskowych saperów-instruktorów, funkcjonariusze tworzyli różnego rodzaju sieci wybuchowe, np. sieci równoległe i szeregowe elektryczne z wykorzystaniem lontu detonującego. Za ich pomocą niszczyli kostki trotylu o wadze 400, 200 i 75 g. Strażnicy, szkoląc się w zakresie niszczenia przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych, neutralizowali także amunicję konwencjonalną (pocisk odłamkowy OG-9). To zadanie wykonywali za pomocą trotylu z wykorzystaniem sieci elektrycznej, przy czym wybuch był inicjowany za pomocą fal radiowych.
O tym, jak bardzo trzeba być ostrożnym podczas działań z materiałami wybuchowymi, można się było przekonać dzięki specjalnemu pokazowi, jaki saperzy zorganizowali dla kursantów. – Zademonstrowanie efektów nieuwagi i braku bezpieczeństwa bardziej trafia do wyobraźni niż prezentacja zdjęć czy godzinne wykłady na ten temat. Dlatego postanowiliśmy wykonać mały pokaz – tłumaczy kierownik zajęć, por. Tomasz Polak z sekcji szkolenia EOD wrocławskiego centrum. Wojskowi użyli w tym celu półtoragramowego zapalnika ERG, którym pirotechnicy posługują się bardzo często. Materiały wybuchowe umieszczono w świńskiej racicy oraz drewnianej kłodzie. Po zdetonowaniu zapalników uczestnicy szkolenia mogli zobaczyć, jakie szkody zostały wyrządzone. Jeden zapalnik bardzo mocno rozerwał racicę, a drugi zniszczył kłodę, m.in. wbijając się w drewno niczym pocisk kumulacyjny.
– To bardzo interesujące zajęcia. Zresztą nie może być inaczej, skoro szkolenie prowadzą tak doświadczeni instruktorzy, uczestnicy wielu misji zagranicznych – ocenia młodszy aspirant Katarzyna Kopyść, dowodząca funkcjonariuszami straży marszałkowskiej. Dodaje, że współpraca z saperami z wrocławskiego centrum z pewnością będzie kontynuowana.
autor zdjęć: Bogusław Politowski
komentarze