moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Nie do pomyślenia” na plaży w Świnoujściu

„Unthinkable” to planowana przez Brytyjczyków operacja, której celem było wyrwanie Europy Wschodniej spod okupacji rosyjskiej. W lipcu 1945 roku z Armią Czerwoną miały się zetrzeć się wojska polskie, brytyjskie, amerykańskie i niemieckie. Planu ostatecznie nie zrealizowano. W sobotę rekonstruktorzy przedstawili pierwszy etap operacji – desant na plaży w Świnoujściu.

Jako pierwsi do akcji wkroczyli spadochroniarze. Na świnoujską plażę desantowali się z samolotu An-2. Zgodnie ze scenariuszem stanowili czujkę alianckich wojsk specjalnych, która miała rozpoznać pozycje i liczebność oddziałów Armii Czerwonej. Chwilę później ruszył desant morski. – Do udziału w widowisku wyznaczyliśmy dwa kutry transportowe projektu 716 – mówi kmdr ppor. Jacek Kwiatkowski, rzecznik 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. Każda z tych jednostek może zabrać na pokład nawet 50 żołnierzy z osobistym uzbrojeniem i wyposażeniem oraz ciężarówkę. – Dzięki płaskodennej konstrukcji kuter podchodzi niemal do samej plaży i cumuje w miejscu, z którego oddziały desantowe są w stanie brodząc przeprawić się na brzeg – tłumaczy kmdr ppor. Kwiatkowski. Tym razem na pokłady jednostek weszło w porcie wojennym około 20 rekonstruktorów wcielających się w rolę żołnierzy z Polski i Wielkiej Brytanii. Niedługo potem stanęli oni oko w oko z czerwonoarmistami. Na jednej z plaż stoczyli zaciekłą bitwę z udziałem czołgów Sherman i T-34, baterii armat przeciwpancernych oraz miotaczy ognia. Tymczasem od strony lądu na Sowietów uderzyli żołnierze niepodległościowego podziemia.


W inscenizacji wzięło udział ponad stu rekonstruktorów. Do dyspozycji mieli historyczny sprzęt ze zbiorów kolekcjonerskich i placówek muzealnych, a także sto kilogramów środków pirotechnicznych. Dwóch lektorów opowiadało zgromadzonym przebieg wydarzeń.– To ważne, ponieważ wiedza na temat operacji „Unthinkable”, co w przekładzie na polski znaczy „Nie do pomyślenia” jest w Polsce znikoma – zauważa Piotr Piwowarczyk, prezes Świnoujskiej Organizacji Turystycznej, głównego organizatora spektaklu. I nic dziwnego. Przez długie dziesięciolecia poświęcone jej dokumenty spoczywały utajnione w brytyjskich archiwach.

Początki tej historii sięgają wiosny 1945 roku. – Krótko przed końcem II wojny światowej Winston Churchill polecił swoim sztabowcom opracowanie planów ataku na ZSRR – opowiada Piwowarczyk. Zamierzał on wprowadzić w Europie nowy ład, bardziej korzystny dla państw środkowo-wschodniej części kontynentu, zwłaszcza Polski. Do uderzenia na Armię Czerwoną miało dojść 1 lipca 1945 roku. – Churchill zakładał, że prócz Brytyjczyków wezmą w nim udział Amerykanie, stacjonująca na Zachodzie polska armia, a nawet… 100 tys. żołnierzy Wehrmachtu – wylicza Piwowarczyk. W maju planiści poinformowali brytyjskiego premiera, że ze względu na liczebną przewagę Sowietów przedsięwzięcie jest bardzo ryzykowne. – Do kolejnej wojny trudno byłoby też przekonać społeczeństwa brytyjskie i amerykańskie, wycieńczone dopiero co zakończonymi zmaganiami z Hitlerem. Potem Churchill przegrał wybory, jego rząd podał się do dymisji i projekt „Nie do pomyślenia” ostatecznie trafił na półkę – zaznacza Piwowarczyk.

Kiedy po latach brytyjskie archiwa zostały otwarte, historyk wojskowości Jonathan Walker napisał książkę na temat planowanej operacji. – Zaraz po wojnie duża część Polaków marzyła o tym, że wkrótce dojdzie do konfrontacji, w wyniku której nasz kraj stanie się rzeczywiście niepodległy. Symbolem tych marzeń stał się generał Władysław Anders wjeżdżający do Polski na białym koniu. Teraz wiadomo, że był cień szansy, by tak się stało – przekonuje Piwowarczyk.

Sobotnie przedstawienie stanowiło jedną z atrakcji VI Dni Twierdzy na Wyspach. W programie imprezy, która potrwa do niedzieli, znalazło się m.in. zwiedzanie świnoujskich fortów oraz podziemnego miasta z czasów zimnej wojny, pokaz czołgów i pojazdów historycznych na plaży przy wiatraku, historyczna parada ulicami miasta, turniej łuczniczy, wystawy i prelekcje. – W organizację tego wydarzenia angażujemy się od lat. Popisaliśmy umowę ze Świnoujską Organizacją Turystyczną, co roku też opracowujemy harmonogram wspólnych działań. To doskonała okazja do promocji zarówno wojska, jak i naszego miasta – uważa kmdr ppor. Kwiatkowski.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: st. chor. mar. Marcin Purman

dodaj komentarz

komentarze

~tofeek
1473578460
Szanse na sukces były duże z kilku powodów. Po pierwsze, niecheć czy wręcz nienawiść do wojsk sowieckich była powszechna w polskim narodzie. Po drugie, bardzo dużo sztuk broni było w rękach prywatnych co mogło stanowić całkiem spore zaplecze dla lokalnej partyzantki. No i po trzecie wojska armi czerwonej były już solidnie zmęczone działaniami wojennymi, także wartość bojowa i morale były zdecydowanie słabsze niż przed finałem w Berlinie.
93-0C-97-AE

Odliczanie do misji na Łotwie
 
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Trening szturmanów w warunkach miejskich
Prezydent chce wzmocnienia odporności państwa
O bezpieczeństwie na PGE Narodowym
Pierwszy polski technik AH-64
W obronie wschodniej flanki NATO
Dzień zwycięstwa. Na wolność Polska musiała czekać
Husarz na straży nieba
Wiedza na czas kryzysu
Wioślarze i triatlonistka na podium
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
NATO na północnym szlaku
Wojskowi medycy niosą pomoc w Iraku
Polsko-australijskie rozmowy o bezpieczeństwie
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Zmiany w dodatkach stażowych
NATO on Northern Track
Posłowie dyskutowali o WOT
Polki pobiegły po srebro!
Tragiczne zdarzenie na służbie
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Po pierwsze: bezpieczeństwo!
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Pytania o europejską tarczę
O bezpieczeństwie Europy w Katowicach
Ameryka daje wsparcie
Akcja „Bielany”, czyli Junkersy w ogniu
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Debata o bezpieczeństwie pod szyldem Defence24
Wojna w świętym mieście, epilog
Daglezje poszukiwane
Więcej hełmów dla żołnierzy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Pilecki ucieka z Auschwitz
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Pływacy i maratończycy na medal
Ta broń przebija obronę przeciwlotniczą
Prezydent mianował dowódców DGRSZ i DWOT
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Awanse na Trzeciego Maja
Marynarka pilnuje gospodarczego krwiobiegu
MON o bezpieczeństwie szkoleń na poligonach
Desant pod osłoną nocy
Czarne oliwki dla sojuszników
Skrzydła IT dla cyberwojsk
MON przedstawiło w Senacie plany rozwoju sił zbrojnych
Pierwszy polski F-35 na linii produkcyjnej
Nowe boiska i hala dla podchorążych AWL-u
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
„Steadfast Defender ’24”. Kolejne uderzenie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Sojuszniczy ogień z HIMARS-ów
Medyczne wnioski z pola walki
Uwaga, transformacja!
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Polskie czołgi w „najgroźniejszym z portów”
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Pierwsi na oceanie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO