Dziesięciodniowy program pilotażowy prowadzony w bazie Fort Hood w Teksasie dał odpowiedź na pytanie nurtujące od lat amerykańskich żołnierzy: podwijać czy nie podwijać rękawów bluz mundurowych? Zapewne cywilom ta kwestia wyda się banalna, jednak w szeregach armii problem ten długo rozpalał emocje. I wcale nie dlatego, że zwykle dyskusja wybuchała w czasie upałów.
Ten problem zapewne pamiętają ci, którzy kiedyś służyli w polskim wojsku. Nasze przepisy ubiorcze jeszcze 8 lat temu zakazywały podwijania rękawów bluz mundurowych. Jednak, jak to w życiu bywa, wielu obchodziło nieżyciowy przepis. Szczególnie przodowali w tym żołnierze jednostek specjalnych. Co ciekawe, nie tylko u nas tak prosta czynność budziła kontrowersje…
W armii Stanów Zjednoczonych podwijanie rękawów bluz polowych wśród żołnierzy wzbudzało na szczytach Pentagonu mieszane uczucia. Ale od początku. Od czasów drugiej wojny światowej żołnierze US Army mogli podwijać rękawy bez ograniczeń. Szczególnie że umożliwiał to krój ich munduru. Zakaz przyszedł wraz ze zmianą umundurowania w roku 2005. Choć nie dla wszystkich. Marines wciąż mieli wolną rękę w tej sprawie. Jednak ta wolność skończyła się w 2011 roku za sprawą komendanta US Marines generała Jamesa Amosa, który nakazał chodzenie w opuszczonych rękawach. Jak wynikało z relacji zainteresowanych, ta decyzja dramatycznie obniżyła morale żołnierzy korpusu. Dwa lata później komendant poszedł na rękę podwładnym i uchylił zakaz.
Skoro marines zyskali takie prawo, to czemu nie mieliby go mieć pozostali żołnierze US Army? Problem narastał, aż w końcu dowódcy najwyższego szczebla postanowili przeprowadzić 10-dniowy program pilotażowy w sprawie podwijania mankietów. Okazało się, że większość wojskowych, która wzięła w nim udział, opowiedziała się za swobodą w tej materii. Dlatego w połowie lipca tego roku generał porucznik James McConville, zastępca szefa sztabu G1 personelu armii Stanów Zjednoczonych, zgodził się, by żołnierze sami decydowali, czy chcą podwijać rękawy, czy nie. Wyjątkiem są sytuacje, gdy ich dowódca - na przykład podczas zbiórek – nakaże inaczej.
Rękaw nie może być zawinięty więcej niż 3 cale (około 8 cm) powyżej łokcia. Powstały nawet filmiki instruktażowe, w jaki sposób ową czynność należy wykonywać, by uzyskać efekt zbliżony do ideału. Ci, którzy zdecydują się na podwijanie rękawów, będą musieli tak to robić, by wzór kamuflażu był na zewnątrz. Ta kwestia (czy rękaw ma być z kamuflażem, czy bez) także wzbudzała kontrowersje. Wśród żołnierzy zorganizowano nawet głosowanie w tej sprawie. Wzięło w nim udział prawie 55 tysięcy wojskowych. Większość (niemal 62%) uznała, że bluza będzie lepiej wyglądać, gdy zawinięty mankiet będzie z kamuflażem. Prawie 28% uznało, że lepiej bez niego. Była też trzecia opcja – dla tych, którzy są przeciwnikami podwijania rękawów. Ci jednak okazali się być w mniejszości – 10% głosujących.
Jakie argumenty wysuwali przeciwnicy? Można je podzielić na te natury… estetycznej i zdrowotnej. Podwijanie rękawów w mundurach z licznymi kieszeniami i naszywkami może źle wyglądać, a przecież żołnierz musi być schludny. Były też argumenty zdrowotne – odsłonięte ręce są bardziej narażone na atak… insektów, które przecież roznoszą choroby.
W Polsce, zgodnie z przepisami ubiorczymi z 2009 roku, można podwijać rękawy. Rozdział czwarty zatytułowany „Sposób noszenia umundurowania” jasno określa, że rękaw bluzy mundurowej można podwijać. Z tego przepisu chętnie korzystają żołnierze wszystkich rodzajów sił zbrojnych, od szeregowca po generała. Oczywiście każdy z nich powinien pamiętać o tym, by wyglądać porządnie. W nieskazitelnym stanie powinny być buty, mundur, nakrycie głowy. Tak samo podwinięty rękaw bluz mundurowych powinien mieć formę zbliżoną do doskonałości. W wojsku ideał nie do pobicia określa się hasłem „wzór konspekt”. Zatem mankiety żołnierskie „wzór konspekt” podwijać!
komentarze