moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Z bagna do muzeum

Elementy konstrukcji i wyposażenia sowieckiego samolotu Pe-2, który przez 70 lat leżał w bagnie nieopodal Wyszogrodu, zostały dziś zaprezentowane w tamtejszym Muzeum Wisły. Zaangażowanym w projekt pasjonatom udało się też zidentyfikować załogę zestrzelonego samolotu.


To miał być rutynowy lot rozpoznawczy. 18 stycznia 1945 roku z bazy pod Łukowem wystartował sowiecki samolot Pe-2 należący do 72 Samodzielnego Pułku Zwiadu Lotnictwa 16 Armii Lotniczej. Choć dowództwo ostrzegało przed niemieckimi maruderami, którzy w popłochu wycofywali się spod Warszawy, a pogoda była, delikatnie mówiąc, nie najlepsza, lotnicy nie przypuszczali zapewne, że wyruszają na swoje ostatnie zadanie. Na Niemców natknęli się w okolicach wsi Kamion. W stronę samolotu poleciały pociski wystrzelone z broni maszynowej. Część z nich dosięgła silnika, który eksplodował, a potem oderwał się od skrzydła. Maszyna straciła sterowność, a potem runęła do bagnistego starorzecza Bzury. Trzej członkowie załogi zginęli na miejscu. Potem jeszcze przez kilka lat po wojnie z błota wystawał ponoć ogon roztrzaskanego samolotu.

– O szczątkach, które skrywają okoliczne bagna, opowiedział nam jeden z mieszkańców Kamionu – wspomina Michał Antczak ze Stowarzyszenia Eksploracyjnego na rzecz Ratowania Zabytków „Sakwa”, który wspólnie z kolegami zajmuje się odkrywaniem tajemnic historii. Członkowie „Sakwy” uznali, że warto sprawdzić i ten sygnał. Wystąpili o zgodę do właściciela gruntów oraz wojewódzkiego konserwatora zabytków. Po dopełnieniu formalności sprawdzili teren za pomocą wykrywaczy metali. Wrak namierzyli niemal od razu. Postanowili go odsłonić i wydobyć na powierzchnię tak wiele elementów, jak to tylko będzie możliwe. – Z błota wyciągnęliśmy między innymi świetnie zachowany silnik, skrzydło, część kadłuba z kołem, dwa karabiny maszynowe, a także należące do pilotów spadochrony i pistolety – wylicza Antczak. Wśród znalezisk był również aparat fotograficzny. – Przekazaliśmy go specjalistom, którzy mieli odzyskać film. To się jednak nie udało. Wielce prawdopodobne, że lotnicy podczas zadania nie zdążyli zrobić żadnego zdjęcia – zaznacza Antczak.

Przedmioty powędrowały do Muzeum Wisły w Wyszogrodzie. Tam też trafiły spoczywające we wraku ludzkie szczątki. – O pomoc w ustaleniu tożsamości lotników oraz odtworzeniu ostatnich godzin samolotu zwróciliśmy się do rosyjskich naukowców – informuje Zdzisław Leszczyński, dyrektor wyszogrodzkiego muzeum. Miał to ułatwić znaleziony na miejscu nieśmiertelnik. W poszukiwaniu informacji Rosjanie sięgnęli po dokumenty zdeponowane w wojskowych archiwach. Cel udało się osiągnąć. – Odkryty przez nas samolot 1 września 1944 roku opuścił fabrykę w Kazaniu – opowiada Leszczyński. – Feralnego dnia za jego sterami zasiadał pilot lejtnant Eustawfij Czułowski. W cywilu był on pianistą i – co szczególnie ciekawe – pochodził z rodziny polskich zesłańców na Sybir. Towarzyszyli mu strzelec i radiooperator starszy sierżant Jakow Polkin i nawigator Iwan Żywotowski – informuje dyrektor muzeum. Wyciągnięte z błota szczątki lotników zostaną pochowane na cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej w Warszawie. W tej sprawie Urząd Wojewódzki kontaktował się już ambasadą Rosji. Fragmenty samolotu zostały dziś uroczyście zaprezentowane w wyszogrodzkim Muzeum Wisły. – Będziemy je eksponować w nowo otwartym pawilonie – informuje dyrektor Leszczyński.


Historia samolotu Pe-2 sięga przełomu lat trzydziestych i czterdziestych ubiegłego wieku. W pierwotnej wersji był to bombowiec nurkujący, zaprojektowany przez więźniów politycznych z Centralnego Biura Konstrukcyjnego 29. Grupą kierował Władimir Petlakow, a pracowała ona pod ścisłym nadzorem NKWD. W latach 1941–42 sowieckie fabryki opuściło 11,5 tysiąca tego typu maszyn. Następcą Pe-2 został używany od 1943 roku Pe-2FT. Bombowiec w tej wersji miał mocniejsze silniki i lepsze uzbrojenie. W oparciu o niego powstały między innymi maszyny przeznaczone do rozpoznania fotograficznego dalekiego zasięgu.

Po wojnie samoloty Pe-2FT były wykorzystywane również w polskiej armii. Jeden z nich w 1952 roku rozbił się w Poznaniu. W katastrofie zginęło trzech członków załogi oraz sześciu przechodniów i robotników pracujących przy budowie mostu. Wypadek szybko został utajniony. Jego szczegóły wyszły na jaw dopiero kilka lat temu.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski

dodaj komentarz

komentarze

~Kratol -świetlik
1453138500
Czekam na BWP-1 i T-72.
FF-6C-B3-6A

Awanse na Trzeciego Maja
 
Skrzydła IT dla cyberwojsk
Tragiczne zdarzenie na służbie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
MON przedstawiło w Senacie plany rozwoju sił zbrojnych
NATO on Northern Track
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Wiedza na czas kryzysu
Polskie czołgi w „najgroźniejszym z portów”
Konkurs MON-u na pracę o cyberbezpieczeństwie
Nowe boiska i hala dla podchorążych AWL-u
Husarz na straży nieba
Wojna w świętym mieście, epilog
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Czarne oliwki dla sojuszników
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Pływacy i maratończycy na medal
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Po pierwsze: bezpieczeństwo!
Prezydent chce wzmocnienia odporności państwa
O bezpieczeństwie Europy w Katowicach
Wioślarze i triatlonistka na podium
Pytania o europejską tarczę
Dzień zwycięstwa. Na wolność Polska musiała czekać
„Steadfast Defender ’24”. Kolejne uderzenie
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Pierwszy polski technik AH-64
Posłowie dyskutowali o WOT
Idą wakacje, WOT czeka na kandydatów
25 lat w NATO – serwis specjalny
Ta broń przebija obronę przeciwlotniczą
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Więcej hełmów dla żołnierzy
Daglezje poszukiwane
Prezydent mianował dowódców DGRSZ i DWOT
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Marynarka pilnuje gospodarczego krwiobiegu
Polki pobiegły po srebro!
Medyczne wnioski z pola walki
Wiceszef MON-u: w resorcie dochodziło do nieprawidłowości
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Akcja „Bielany”, czyli Junkersy w ogniu
Pierwsi na oceanie
Pierwszy polski F-35 na linii produkcyjnej
Pilecki ucieka z Auschwitz
Ameryka daje wsparcie
Wojskowi medycy niosą pomoc w Iraku
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Debata o bezpieczeństwie pod szyldem Defence24
W obronie wschodniej flanki NATO
Zmiany w dodatkach stażowych
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Polsko-australijskie rozmowy o bezpieczeństwie
Sojuszniczy ogień z HIMARS-ów
Odliczanie do misji na Łotwie
O bezpieczeństwie na PGE Narodowym
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
NATO na północnym szlaku

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO