Zużyli ponad 250 kg trotylu i około 10 tys. sztuk amunicji. Sprawdzali, czy drogi i mosty nie zostały zaminowane. Tworzyli przejścia w polach minowych i rowy przeciwpancerne, które miały powstrzymać nieprzyjaciela. Uczyli się także nawiązywać łączność. Pięćdziesięciu saperów z Brzegu przez tydzień ćwiczyło na poligonie w Żaganiu.
W warunkach bojowych w nieznanym terenie to plutony rozpoznania inżynieryjnego idą najczęściej jako pierwsze. Siły główne są za nimi. Dlatego żołnierze kompanii dowodzenia 1 Pułku Saperów z Brzegu ćwiczenia rozpoczęli od zadań z orientacji w terenie, posługiwania się mapą i GPS-em. Podczas przejazdów uczyli się, jak ubezpieczać wojska i unikać zasadzek.
Najwięcej pracy miał pluton rozpoznania inżynieryjnego dowodzony przez ppor. Grzegorza Gluza. Żołnierze sprawdzali, czy drogi nadają się do przemarszu wojsk i uczyli się niszczyć szlaki komunikacyjne, aby nie mógł z nich korzystać przeciwnik.
Wśród ćwiczących było 10 żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych. Dla ochotników wiele zadań było zupełną nowością, np. wzywanie ewakuacji medycznej, przygotowanie lądowiska dla śmigłowców, a potem sprowadzanie ich na ziemię i ochrona miejsca lądowania. – Niemal 20 procent żołnierzy kompanii uczyliśmy od podstaw, jak mają postępować, gdy konwój wjedzie w zasadzkę. Najważniejsze było zgranie działań wszystkich ćwiczących, aby każdy wiedział jaki ma sektor ostrzału i co ma robić w przypadku szybkiego wycofania – mówi ppor. Grzegorza Gluza.
Dowódcy i żołnierze kompanii dowodzenia wykonywali także ćwiczenia taktyczne, np. przygotowanie metodą wybuchową rowów przeciwpancernych, które mają powstrzymać przeciwnika.
Pluton łączności pod dowództwem st. sierż. Roberta Jońca szkolił się w tym czasie w nawiązywaniu oraz utrzymywaniu łączności. Za pomocą radiostacji RRC 9211, radiotelefonów Motorola GP-340, wozu kablowego i zintegrowanego węzła teleinformatycznego Jaśmin operatorzy mieli zapewnić komunikację między dowódcami plutonów, dowódcą kompanii i punktem kierowania szkoleniem. Ważne było, aby wszystkie połączenia odbywały się zgodnie z zasadami prowadzenia korespondencji. Oczywiście tak, by była ona niezrozumiała dla nieprzyjaciela.
– Chodzi o to, aby podczas rozmów zamiast funkcji, stopni czy nazwisk używać ustalonych kryptonimów. I mówić jak najzwięźlej. Nie można na przykład wspomnieć o warunkach atmosferycznych. Stwierdzenie jakiegoś korespondenta, że akurat jest burza, spowoduje, że miejsce lokalizacji takiej radiostacji i całego pododdziału będzie można szybko wykryć – opowiada st. sierż. Robert Joniec.
– Jestem zadowolony ze szkolenia. Żołnierze udowodnili, że nie tylko znają się na swojej pracy, ale potrafią wykonać zadania w trudnym terenie przy bardzo niesprzyjającej pogodzie – mówi kpt. Piotr Oleksa, dowódca kompani.
Żołnierze kompanii dowodzenia 1 Pułku Saperów z Brzegu tydzień wcześniej ćwiczyli w Żaganiu strzelanie z wielkokalibrowych karabinów maszynowych zamontowanych na transporterach rozpoznania inżynieryjnego, granatników RPG-7 i broni etatowej.
autor zdjęć: Arch. 1 Pułku Saperów z Brzegu
komentarze