moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Jesteśmy liderem na miarę naszych zobowiązań

Łatwo jest składać deklaracje, ale na koniec, tak jak w pokerze, ktoś zawsze powie: „sprawdzam”. My możemy pokazać karty i okazuje się, że nie blefowaliśmy. Mamy w ręku argumenty – mówi gen. broni Mieczysław Gocuł, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.


Panie Generale, czy dostał Pan już noworoczne życzenia od Andersa Fogh Rasmussena, sekretarza generalnego NATO?

Gen. broni Mieczysław Gocuł: Nie, takich życzeń jeszcze nie otrzymałem...

Bo patrząc na wydarzenia mijającego roku, mam nieodparte wrażenie, że będą to budujące słowa. Na takie przecież zasługują prymusi, a Polska może się chyba tak czuć. Mimo kryzysu rozbudowujemy siły zbrojne, byliśmy gospodarzem dużych natowskich ćwiczeń, bierzemy udział we wszystkich sojuszniczych przedsięwzięciach, aktywnie wspieramy rozszerzenie NATO...

Prymusem się nie czuję. To trochę za daleko posunięte określenie. Ale niewątpliwie jestem dumny z pozycji Polski w strukturach NATO. Najlepsze życzenia, jakie może złożyć mi sekretarz generalny są takie, by wszyscy w Sojuszu podchodzili do swoich zadań z taką skrupulatnością i z takim zaangażowaniem, jak my to robimy. Podczas jednej ze swoich tegorocznych wizyt w Polsce Anders Fogh Rasmussen stwierdził, że jesteśmy czołówką tego, co można nazwać NATO XXI wieku.
Uważam, że postrzega się nas jako lidera nie tylko na miarę naszych możliwości, ale także na miarę naszych zobowiązań. Inne kraje liczą się z naszym zdaniem, obserwują nas i czekają na nasz ruch. Państwa z naszego regionu traktują nas jako naturalnego i niekwestionowanego lidera. Chciałbym więc, by szef NATO pamiętał, kto jest solidnym partnerem, na kogo można liczyć. A na Polaków niewątpliwie można liczyć.

Sekretarz generalny Sojuszu kilkukrotnie apelował w tym roku, by właściwie odczytywać treść Traktatu Północnoatlantyckiego. Czy nasze rozumienie jest podobne do tego, o którym mówi Rasmussen?

Wyraża się ono w tak zwanej doktrynie Bronisława Komorowskiego, która choć nie istnieje na papierze, dobrze oddaje to, w jaki sposób rozumiemy NATO i jego zadania. Mamy przecież na myśli organizację opartą o dowództwa i instytucje, ale Sojusz jako taki nie posiada wojsk. Zarówno sekretarz generalny, jak i prezydent Komorowski przypominają, że Sojusz Północnoatlantycki jest tak silny, jak mocne są armie państw, które go tworzą. Zwierzchnik Sił Zbrojnych mówi więc, że powinniśmy być silni, jednak w pierwszej kolejności musimy być gotowi do obrony naszego kraju. Jeżeli każde państwo członkowskie zbuduje niezbędne zdolności, to ich suma stanowiła będzie siłę całego Sojuszu. Dynamiczna sytuacja na świecie sprawia, że NATO musi być nieustannie wzmacniane. Nie na dzisiaj, nawet nie na jutro, bo „jutro” dla Sojuszu jest już historią. NATO musi patrzeć aż za horyzont. To jest istota właściwego rozumienia Sojuszu. Wzmacniajmy go poprzez wzmacnianie narodowych potencjałów.

Ten proces był bardzo widoczny w ostatnich kilkunastu miesiącach. W bardzo wielu obszarach przeszliśmy w końcu od słów do czynów.

To jest wymiar naszej wiarygodności. Łatwo jest składać deklaracje, ale na koniec, tak jak w pokerze, ktoś zawsze powie: „sprawdzam”. Dzisiejsza, trudna sytuacja to właśnie taki moment. My możemy pokazać karty i okazuje się, że nie blefowaliśmy. Mamy w ręku mocne argumenty – nowoczesny sprzęt, zdolności operacyjne, misyjne doświadczenie żołnierzy.

Rok 2013 możemy nazwać „rokiem początków”. Ruszyła reforma dowodzenia oraz programy modernizacji armii. Jak te dwa procesy ze sobą korespondują?

Osiągnięcie zdolności operacyjnych sił zbrojnych to nie tylko sprzęt, ale przede wszystkim ludzie oraz rozwiązania doktrynalne. Od 1 stycznia działać będziemy w nowej strukturze dowodzenia armią. Chcieliśmy, aby system był przejrzysty i efektywny. Powinien cechować się prostotą, ponieważ w wojsku nie może być skomplikowanych procedur. Im są one prostsze, tym większa pewność, że zadziałają w każdym momencie.
Dzisiaj zdolność operacyjna nie jest określana jedynie posiadanym sprzętem i uzbrojeniem. Bez obsady, bez zaplecza szkoleniowego oraz wsparcia logistycznego same maszyny nic nie znaczą. Trzeba na to patrzeć kompleksowo i tu właśnie zaczyna się nowoczesne dowodzenie. Spójrzmy choćby na kwestię ostatniego kontraktu na Leopardy. Nie kupujemy tylko czołgów. W pakiecie są wozy zabezpieczenia technicznego, wyposażenie, części zamienne, symulatory. Tworzymy zdolność operacyjną dla wojsk pancernych.

Sprawdzianem dla tych zdolności są ćwiczenia na poligonie. Jak podsumowałby Pan ten obszar zadań?

W tym roku odbyło się w Polsce ponad 800 ćwiczeń, z czego blisko 300 było ćwiczeniami z wojskami. Uczestniczyliśmy także w około 40 dużych manewrach międzynarodowych. Praktycznie wszystkie bataliony zrealizowały zadania na poligonie w pełnym zakresie, ze strzelaniem amunicją bojową. To był ogromny wysiłek organizacyjny i finansowy. Jego podsumowanie stanowiło listopadowe ćwiczenie „Steadfast Jazz”. Było ono także sprawdzianem procedur funkcjonowania naszego państwa. Miało odpowiedzieć na szereg pytań: czy jesteśmy w stanie zabezpieczyć płynne przejście wojsk sojuszniczych przez granicę, ich transport wewnątrz kraju, zakwaterowanie i całą poligonową logistykę. Egzamin był trudny, ale wypadliśmy dobrze. Cieszę się, że nasi goście mieli podobne zdanie. Najlepszym dowodem, iż nie była to wyłącznie kurtuazja, są zapewnienia, że wiele armii przymierza się do odbycia ćwiczeń w naszym kraju. Możemy bez przesady powiedzieć, że jeżeli dzisiaj w Europie ktoś chce przeprowadzić duże manewry wojsk, to najlepszym do tego miejscem jest Polska. Jeszcze raz pragnę podkreślić, że jestem dumny z żołnierzy, którzy byli odpowiedzialni za przygotowanie i przeprowadzenie „Steadfast Jazz 2013”.

Kryzys finansowy sprawił, że Ministerstwo Obrony Narodowej musiało w tym roku zwrócić część swoich środków do budżetu państwa. Czy to dowód na to, że „na wojsko zawsze można liczyć”, czy jednak pewna porażka armii w starciu z realiami?

Przyjęliśmy tę decyzję z pokorą i ze świadomością potrzeby takiego działania. W wielu przypadkach zmieniło to nasze ambitne plany – przesunęliśmy na później część zakupów, zmieniliśmy formułę niektórych ćwiczeń, zamiast na poligon wysłaliśmy wojsko na symulatory. Ale widzę w tym także pewną wartość. Ta sytuacja jeszcze raz przypomniała wszystkim odpowiedzialnym w wojsku za planowanie i wydatkowanie pieniędzy, że należy cały czas szukać rezerw i oszczędności. Plany mamy szerokie, ale każdą złotówkę musimy dokładnie oglądać z obu stron, zanim zdecydujemy się ją wydać.

Mijający rok był wyjątkowy także dla Pana osobiście. Wiosną został Pan szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, a jesienią pańska córka ukończyła Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Lądowych.

To był dla mnie rok wielkiego awansu. Nie było mi łatwo podjąć tę decyzję, ale przyjąłem nominację w poczuciu odpowiedzialności i świadomości, że jestem w stanie podołać temu wyzwaniu. Niewątpliwie z tym stanowiskiem wiąże się wiele wyrzeczeń, ale nie mogę narzekać. To ogromny zaszczyt być „pierwszym żołnierzem Rzeczypospolitej”.
Co do córki, to przyznam, że przez dwa lata odradzałem jej wybór takiej drogi życiowej. Przypominałem, jak często nie mogłem być w domu i uczestniczyć w ważnych wydarzeniach rodzinnych. Choćby wtedy, gdy służyłem w Iraku. Dlatego prosiłem, aby dobrze zastanowiła się nad swoją decyzją. Wybrała jednak Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Lądowych, z czego bardzo się cieszę, ponieważ jest to kontynuacja rodzinnych tradycji. A teraz? Cóż, niech ciężko pracuje i sama przekona się, jak smakuje żołnierski chleb.

Maciej Chilczuk

autor zdjęć: ppłk Sławomir Ratyński

dodaj komentarz

komentarze

~AS
1388854560
Wydaje się że Andersa Fogh Rasmussen nie będzie składał życzeń w Polskim dowództwie dopóki Polska według jego oceny nie będzie w stanie przynajmniej przez jakiś czas stawiać skutecznego oporu ewentualnemu agresorowi. Trzeba przecież zauważyć, że NATO nie jest gotowe do stawania w obronie kogoś, kto z góry jest na przegranej pozycji. W takim wypadku państwa NATO mogą jedynie skierować noty protestacyjne w ambasadach agresora i złożyć wyrazy ubolewania napadniętemu państwu, a i to też niekoniecznie, jeśli agresor umiejętnie udokumentuje powody swojej napaści. Tak postępują bowiem kraje luźno związane bez więzi innych poza pieniądzem. A o tym, że tak jest świadczy według mnie minimalne zainteresowanie tegorocznymi manewrami. Na przykład skoro swojemu najbliższemu geograficznie sojusznikowi Niemcom rzucaliśmy pod nogi kłody, aby nie ćwiczył z Rosjanami to na nasze manewry przysłał zdaje się delegację zdolną do obrony budki z lodami. Jeśli Francja sprzedaje do Rosji okręty desantowe i uczestniczy w modernizacji armii Rosyjskiej to co to znowu za pewny sojusznik, Amerykanie przysyłają w objazd po wsiach pustą wyrzutnie po Patriotach. Sami musimy dbać o własne bezpieczeństwo i nie osiągniemy tego budując jak dotychczas makiety, odwlekając wymianę sprzętu i zamieniając się w dowództwach stołkami. Życzę wszystkim zaangażowanym w bezpieczeństwo Polski, abym się mocno mylił w tej swojej ocenie.
89-A5-88-FC

Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
 
Wojskowe Oscary przyznane!
Zapraszamy na Festiwal
Pierwsi na oceanie
Polsko-australijskie rozmowy o bezpieczeństwie
MON przedstawiło w Senacie plany rozwoju sił zbrojnych
Zmiany w dodatkach stażowych
Mobilne dowodzenie
Premier odwiedził WZZ Podlasie
Ameryka daje wsparcie
Bohater odtrącony
Gry wojenne w szkoleniu
Skrzydła IT dla cyberwojsk
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Test współpracy dla bezpieczeństwa
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Dyskomfort? Raczej satysfakcja
„Wielka droga” dostępna online
Krwawa noc pośród puszczy
NATO na północnym szlaku
W obronie wschodniej flanki NATO
Polki pobiegły po srebro!
Abramsy w pętli
Uwaga, transformacja!
Na straży nieba
Wojskowi medycy niosą pomoc w Iraku
Pierwszy polski technik AH-64
Wyszkolenie sprawdzą w boju
Prezydent chce wzmocnienia odporności państwa
Pytania o europejską tarczę
Po przeprawie ruszyli do walki
„Pierwsza Drużyna” na start
Serwis K9 w Polsce
Rajd ku czci saperów
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Więcej hełmów dla żołnierzy
Armia Andersa w operacji „Honker”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szef MON-u: nie można oswajać się z wojną
„Wakacje z wojskiem”, czyli plan na lato
Wioślarze i triatlonistka na podium
„Przekazał narodowi dziedzictwo myśli o honor i potęgę państwa dbałej”
MON o bezpieczeństwie szkoleń na poligonach
Husarz na straży nieba
Dzień zwycięstwa. Na wolność Polska musiała czekać
Pływacy i maratończycy na medal
Flota Bayraktarów w komplecie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Treningi z wojskiem wracają
Wiosenna burza nad Estonią
Obradował Komitet Wojskowy Unii Europejskiej
Mięśnie czy głowa, czyli jak przejść selekcję
Sztuka ochrony zabytków
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Układ nerwowy Mieczników
Wojna w świętym mieście, epilog
NATO on Northern Track
Dwa srebrne medale kajakarzy CWZS-u

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO